Z mniejszenie zużycia surowców i energii zaledwie o 1 proc. może dać polskiej gospodarce blisko 20 mld zł wartości dodanej – oceniła firma doradcza Deloitte. Szacunek ten opiera się na założeniu, że gospodarka o obiegu zamkniętym otwiera przed firmami nowe perspektywy rozwoju. Autorzy raportu „Zamknięty obieg – otwarte możliwości” wskazali jednocześnie, że Polsce wciąż daleko do modelu gospodarki o obiegu zamkniętym. Jeżeli chodzi o zużycie surowców (biomasa, rudy metali, niemetaliczne minerały i paliwa kopalne) Polska zajmuje trzecie miejsce w UE, zaraz za Niemcami i Francją. Niestety jednocześnie wysokie zużycie w Polsce przekłada się na słabą wydajność materiałową. Inne kraje naszego regionu, np. Czechy i Słowacja, osiągają dwa razy lepsze rezultaty.
Nie do końca efektywna jest również w Polsce gospodarka odpadami. Z jednej strony, poziom odzysku (w tym recyklingu i odzysku energetycznego) wszystkich odpadów w Polsce i Europie jest podobny, a z drugiej strony – w kraju daleko jest do spełnienia celów dyrektywy odpadowej, która mówi o osiągnięciu w 2020 r. 50-procentowego recyklingu i przygotowania do ponownego użycia odpadów komunalnych. W 2016 r. recykling odpadów komunalnych wynosił w Polsce 35 proc.
Potencjał do wykorzystania
To wszystko oznacza, że Polska ma duży potencjał rozwoju w tym obszarze. Najlepiej czerpać wzorce od krajów, które mierząc się z tymi wyzwaniami, osiągnęły realne sukcesy.
Liderami rozwoju gospodarki o obiegu zamkniętym w Europie są Niemcy, Wielka Brytania i Francja. Mają solidne systemy recyklingu i wysoki poziom innowacji w sektorze gospodarki cyrkularnej. Uzyskują dobre wyniki w rankingach zrównoważonego rozwoju również dlatego, że mają większą ilość prywatnych inwestycji i patentów. W efekcie mimo że generują stosunkowo dużo odpadów w przeliczeniu na mieszkańca, są w stanie je zagospodarować, dzięki czemu zanieczyszczenie środowiska jest redukowane. Niemcy są gospodarką przemysłową. Aby minimalizować ilość zużywanych surowców, kraj przeprowadził analizę dostępności i przepływu materiałów. Na tej podstawie powstała strategia dotycząca tego, jak procesy można optymalizować, by redukować zużycie surowców. W 2010 r. Niemcy powołały Niemiecką
Agencją Zasobów Mineralnych, która zajmuje się tymi przepływami. Niedawno byliśmy zaangażowani w inicjatywę „Deutschland entkoppelt”, która promuje wiodącą pozycję w branży gospodarki o obiegu zamkniętym.
Cyrkularny obieg surowców w praktyce
Bardzo duży nacisk na nowoczesną gospodarkę o obiegu zamkniętym kładzie również Dania. Kraj ten wspiera firmy we współpracy na rzecz ochrony środowiska. Jednym z bardzo ciekawych przykładów jest Symbioza Kalundborg. Skupione w niej lokalne przedsiębiorstwa w zamkniętym obiegu biorą odpady z jednych procesów technologicznych, by wykorzystać je w innych. Kalundborg Symbiosis rozpoczęła się ponad 40 lat temu i jest jedną z najbardziej znanych i dobrze opisanych symbioz przemysłowych na świecie.
Jest ona silnie związana z utworzeniem pierwszego na świecie centrum symbiozy, które pracuje nad identyfikacją i ułatwianiem nowych symbioz przemysłowych w Danii. Kalundborg Symbiosis obejmuje zarówno wiodące na świecie, jak i mniejsze firmy – należą do nich Novo Nordisk, Novozymes, Statoil Refining, Gyproc, Ørsted (wcześniej Dong Energy), Kara Noveren, Kalundborg Utility, Kalundborg Municipality. Wśród krajów Europy Środkowo- -Wschodniej dobrym przykładem mogą być Czechy. Jeśli chodzi o gospodarkę odpadami, to jest ona jeszcze stosunkowo młoda i stanowi dynamicznie rozwijający się sektor gospodarki narodowej. Widać pierwsze, bardzo korzystne tego efekty – z przedstawianych statystyk wynika, że Czechy już dekadę temu osiągnęły docelowe poziomy odzysku i recyklingu odpadów opakowaniowych, a unijne przepisy w zakresie prawa odpadowego zostały wdrożone w 90 proc. Dzięki temu, a także dzięki dokładnej segregacji odpadów przez firmy i mieszkańców, osiągane poziomy odzysku i recyklingu wynoszą mniej więcej 70 proc. Jednym z największych osiągnięć Czechów jest uszczelnienie systemu gospodarki odpadami, który swoim zasięgiem obejmuje ok. 98 proc. mieszkańców.
Teraz czas na polskie firmy
Polska też jest na dobrej drodze do tego, by wdrażać gospodarkę o obiegu zamkniętym – przybywa związanych z tym inicjatyw. Ideę tę w swojej działalności biznesowej wdrażać chce lider krajowego rynku energii – PGE Polska Grupa Energetyczna. Spółka już teraz jest liderem pod względem mocy zainstalowanych odnawialnych źródeł energii, a do tego chce być liderem zielonej transformacji w Polsce. Jednocześnie przedstawiła plan, dzięki któremu będzie realizować cele biznesowe poprzez sprzedaż ubocznych produktów spalania węgla (UPS). Spalanie węgla kamiennego oraz brunatnego w elektrowniach jest nieodłącznie związane z powstawaniem UPS, do których zalicza się m.in.: popioły lotne, żużle, mieszanki popiołowo-żużlowe, ale również gipsy pochodzące z wapniowych metod odsiarczania spalin.
Łącznie powstaje ich w Polsce ok. 20 mln ton/rok. Planowana w PGE nowa linia biznesowa ma uporządkować już prowadzoną działalność w spółkach wytwórczych grupy, związaną z zagospodarowywaniem ubocznych produktów spalania, oraz znacząco ją rozwinąć. Należąca do PGE Elektrownia w Bełchatowie, w której pracuje 12 bloków o łącznej mocy blisko 5300 MW, spala ok. 43 mln ton węgla brunatnego rocznie. Część ubocznych produktów spalania jest zagospodarowywana już dzisiaj, jednak większość trafia do składowania. Tymczasem uboczne produkty spalania węgla brunatnego mogą być z powodzeniem wykorzystywane w przemyśle budowlanym jako surowiec do produkcji płyt i innych gipsowych elementów budowlanych, spoiw czy tynków, a także w przemyśle cementowym. Już teraz PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, jedna ze spółek Grupy PGE, jest największym producentem gipsu syntetycznego w Polsce z 40-procentowym udziałem na rynku.
Koncern postrzega uboczne produkty spalania (UPS) jako zasób, który może przynosić nie tylko zyski, lecz także oszczędności. Jak wynika z obliczeń prezentowanych pod koniec ubiegłego roku przez PGE GiEK, gdyby cementownie wykorzystały popiół lotny powstały w wyniku spalania węgla przez należące do spółki elektrownie, można by uniknąć emisji ok. 500 kg CO2 na tonę popiołu. Biorąc pod uwagę utrzymujące się wysokie ceny uprawnień do emisji CO2, ponowne wykorzystanie ubocznych produktów spalania może przynieść nie tylko mniejsze oddziaływanie spółki na środowisko, ale również zyski i duże oszczędności, także pod względem kosztów składowania, które byłyby znacząco mniejsze. Według płynących ze spółki informacji nowa linia biznesowa może powstać jeszcze w 2019 r. Jak przekonują przedstawiciele PGE, spółka chce być nie tylko liderem transformacji energetycznej w Polsce, lecz także wpisać się w szeroko rozumianą ideę gospodarki o obiegu zamkniętym, nie tylko w obszarze energetyki, lecz także ciepłownictwa.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.