W jakiej formie jest Kaczyński? Współpracownik ujawnia

W jakiej formie jest Kaczyński? Współpracownik ujawnia

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński Źródło:Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
O tym, w jakiej formie jest Jarosław Kaczyński, dlaczego Władysław Kosiniak-Kamysz nie wyciąga wniosków i nie chce koalicji ze Zjednoczoną Prawicą oraz z jakiego powodu PiS, mimo sprzeciwu ambasador Mosbacher, zamierza zająć się dekoncentracją mediów – mówi w rozmowie z „Wprost” europoseł Adam Bielan. Wywiad został przeprowadzony przed czwartkowym zawieszeniem przez PiS rozmów koalicyjnych.

Dlaczego nagle Jarosław Kaczyński zdecydował się dokonać rysu charakterologicznego Jarosława Gowina?

Gdzie jest rys psychologiczny?

Czytaj też:
Koalicjanci PiS „pakują już biurka”? Kowalski odpowiada jednoznacznie

W wywiadzie dla „Sieci” prezes PiS mówi, że Jarosław Gowin w oczach wielu w maju przekroczył granicę, której nikt nie powinien przekraczać. Zasugerował, że uważa go za zdrajcę.

To zbyt ostra interpretacja. Większość Zjednoczonej Prawicy w sprawie majowych wyborów miała inne zdanie niż Jarosław Gowin. Samo Porozumienie było mocno podzielone w tej kwestii. Zapewne jeszcze wiele lat będziemy dyskutować o tym, co się działo w maju i w kwietniu. Natomiast czymś innym jest analizowanie, a czym innym budowanie relacji na przyszłość, w tym jedności, spoistości obozu Zjednoczonej Prawicy. W tym samym wywiadzie Jarosław Kaczyński mówi, że trzeba w polityce zapominać. Ja bym powiedział, że nie tyle trzeba zapominać, co nie być pamiętliwym.

Jarosław Kaczyński nie jest pamiętliwy?

Utworzenie Zjednoczonej Prawicy dowodzi, że nie jest. Ten krok sprawił, że udało się przełamać złą passę prawicy, która do 2014 roku przegrywała wybory. Od powstania Zjednoczonej Prawicy wygrywamy wszystkie wybory. To najbardziej udany projekt w historii polskiej demokracji parlamentarnej. Jestem przekonany, że żaden odpowiedzialny polityk prawicy w Polsce nie zrobi niczego, co oznaczałoby rozłam w naszym obozie.

Prezes PiS twierdzi, że rozmowy z Jarosławem Gowinem są obecnie trudniejsze niż ze Zbigniewem Ziobro. Trudniej dziś dogadać się z szefem Pana ugrupowania niż z Solidarną Polską?

Nie chciałbym tego w ten sposób klasyfikować. Obóz Zjednoczonej Prawicy jest obozem bardzo szerokim w sensie programowym, personalnym. Są u nas ludzie z różną przeszłością partyjną i z różnymi poglądami prawicowymi. To powoduje, że czasem powstają u nas pewne napięcia. Ale z drugiej strony, gdybyśmy nie byli tak szerokim obozem, gdybyśmy nie przyjęli tego założenia, które przyjął Reagan w latach 80. w USA, budowy wielkiego namiotu, czyli zgromadzenia ludzi o różnych przekonaniach prawicowych, to zapewne nie sprawowalibyśmy dzisiaj władzy. Przez 6 lat w miarę zgodnie współpracowaliśmy. Nie ma żadnego powodu dla którego mielibyśmy się pokłócić.

Mówi Pan o zgodzie, ale dopiero co były nieoficjalne informacje o wycinaniu ludzi Zbigniewa Ziobro z programów publicystycznych w TVP. Może jednak Jarosław Kaczyński obawia się rosnących wpływów ministra sprawiedliwości?

Mogę jedynie powtórzyć, że jesteśmy szerokim obozem, w którym czasem powstają napięcia personalne. Wcześniej udawało nam się rozwiązywać problemy. Jestem przekonany, że tak będzie i teraz.

A jak będzie wyglądał układ sił w Porozumieniu? Czy Jadwiga Emilewicz jest już skazana na opuszczenie rządu?

Dopiero w momencie, kiedy w ramach nowej umowy koalicyjnej zostanie podzielony zakres odpowiedzialności za poszczególne działy administracji rządzie, władze statutowe Porozumienia podejmą decyzję kto będzie nas reprezentować w gabinecie Mateusza Morawieckiego. Do tego trzeba jeszcze trochę czasu.

Po co Jarosław Kaczyński rozmawiał z PSL o rządowej koalicji? To był starszak na koalicjantów?

Nie uczestniczyłem w rozmowach z PSL, ale wydaje mi się, że prawdopodobieństwo takiej koalicji jest w tej chwili bliskie zeru. Nie widzę w PSL chęci zerwania związków z koalicją lewicową, z której list startowali do Parlamentu Europejskiego. To będzie pogłębiało problemy ludowców, bo ich elektorat skrętu w lewo nie akceptuje. Władysław Kosiniak-Kamysz zapłacił za to słabym wynikiem w wyborach prezydenckich. Najwyraźniej nie wyciąga wciąż z tego wniosków. Ale to już jest problem PSL, a nie mój. Trzeźwo oceniam sytuację i wydaje mi się, że w najbliższych miesiącach nie dojdzie do żadnego przełamania w tej sprawie.

Czytaj też:
Zbigniew Ziobro zostanie zdymisjonowany? Kaczyński ma spotkać się z Morawieckim

Władysław Kosiniak-Kamysz nie wyciąga wniosków, bo nie chce koalicji ze Zjednoczoną Prawicą?

Tak wynika z jego publicznych wypowiedzi. Zresztą widzę, że jest w tej sprawie podział w klubie Koalicji Polskiej, bo co innego mówią posłowie związani z Paweł Kukizem. Widać, że atmosfera u ludowców po katastrofie jaką był wynik Kosiniaka-Kamysza w wyborach nie jest najlepsza.

Politycy PSL potrzebują jeszcze wielu miesięcy, żeby przepracować sobie tę kampanię i odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zdobyli tak niskie poparcie.
Artykuł został opublikowany w 34/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.