Z życia koalicji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Asio - tak odpowiedzieli liderzy PiS i platformy na propozycję PSL, by się chłopi i PO przenieśli do naszej rubryki. Panie Waldku, pan jesteś polityk doświadczony i pan nie wiesz, że od 9 lat to Mazurek z Zalewskim decydują, czy partie są w koalicji, czy w opozycji?

A jakby tego prostego przekazu Pawlak nie pojął, to PiS, Samoobrona i LPR podpisali aneks, w którym rozpisano podział obowiązków koalicyjnych. I tak w dni parzyste Jarosława Kaczyńskiego będzie chwalić LPR, w nieparzyste - Samoobrona, a w niedziele i święta musi mu wystarczyć kot.

Z naszych przecieków na temat europejskiego szczytu wyłania się taki oto obraz: Jarosław Kaczyński był do niego świetnie przygotowany, wszystko kumał i łapał w lot, co się do niego mówiło. W związku z tym do Brukseli poleciał jego brat Lech, który dla odmiany w ogóle się na tym nie wyznawał, nie interesował się i niewiele kumał. W tej sytuacji do rangi głównych rozgrywających urośli w polskiej ekipie tamtejszy ambasador Jan Tombiński oraz uwaga, uwaga, Danuta Hübner, która oczarowała madame Fotygę i weszła w łaski nowego reżimu. Stąd nasze ustępstwa. Gdyby taki skład negocjował z ramienia aliantów w 1945 r. z Niemcami, to Hitler do dziś trzymałby Paryż.

Niemniej, zdaniem Fotygi, prezydent odegrał w Brukseli oscarową rolę. A co, sprawiał wrażenie, że rozumie, o co chodzi?

Jest afera finansowa w LPR. Wyniuchali tam ponoć lewą kasę. Najbardziej szokujące, choć optymistyczne było jednak odkrycie, że była tam jakaś kasa prawa.

Nie chcą wpuścić ligusów do telewizora! Ponton Urbański i jego gromadka nie zgadzają się, by kopulanci z Odzieży Wszechpolskiej rządzili ośrodkami regionalnymi. No i słusznie, kompetencje przede wszystkim. Jakbyście w LPR mieli kilku gości z hurtowni cukierków czy stajennych z hipodromu, to co innego.

Tymczasem, jak donosi prasa, Ponton może już zwijać ręczniczki i pakować wiosełka, bo najpóźniej jesienią premier spuści mu wodę z basenu i wywali z Woronicza. I już zaczynają się spekulacje, czy zastąpi go Siwek, czy może inna pocieszna figura, ale to zasadniczo rybka. Nas tylko ciekawi, co będzie robił Urbański? Do "Wyborczej" go przyjmą jako ofiarę kaczyzmu?

A w opolskim radiu jak zwykle awantura. Związkowcy żądają odwołania prezesa, niejakiego Paladego Marcina, nominata Ligi Polskich Rodzin, a w tym wypadku nawet - jak nazwisko wskazuje - rodzin arcypolskich. Palade radiem rządzi świetnie i odnosi same sukcesy, jak to on, bo po prostu najlepszy jest. I jak każdy młody elpeerowiec ma obsesję na punkcie seksu, więc szefowej Krajowej Rady Tego i Owego, pannie Kruk, wysłał zdjęcie członka męskiego. Nie żeby to jakaś propozycja była. Po prostu chciał się pochwalić.

To znaczy chciał się pochwalić, jaki jest czujny, bo tego członka przyuważył u kolegi. A dokładniej w komputerze kolegi z radia, z którym już się nie lubią. Marcinku, jakbyś chciał się na nas za te notki mścić, to przysyłaj raczej fotki babek, jeśli już musisz. Członki odeślemy. Wiemy, że lubisz.

PiS przygotowało rewolucję w strażach pożarnych. Jej szczegóły ujawniał zafascynowanym dziennikarzom główny spec od pożarnictwa w tej partii, poseł nazwiskiem, nomen omen, Siarka Edward. Wrocław to piękne miasto. Nic więc dziwnego, że od jego urody niektórym tubylcom mocno szumi w głowie. Panu Pawłowi Kociębie-Żabskiemu, byłemu działaczowi PO, szumi w niej notorycznie i po raz kolejny został niedawno zatrzymany przez policję w stanie wskazującym na spożycie C2H5OH. Ostatnio zatrzymano go w knajpie, ale poprzednio w samochodzie, co jako żywo przypomina nam przygody pani Śledzińskiej-Katarasińskiej, łódzkiej posłanki PO. Jak widać, dwa nazwiska + platforma = niezła bania.


Fot: A. Jagielak (Kruk); Z. Furman (Fotyga); K. Pacuła (Hübner)
Więcej możesz przeczytać w 27/2007 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 27/2007 (1280)