Ken Loach dla jednych jest symbolem lewicowej bezkompromisowości, dla innych skamieliną, „marksistowskim bigotem" – jak ujął to Simon Heffer z „Daily Telegraph". Od kiedy w 1990 r., po chudych latach rządów Margaret Thatcher, otworzyła się sakiewka z kasą na finansowanie społecznie zaangażowanego kina, Loach nakręcił 14 fi lmów. Większość utrzymana jest w stylu doraźnej, interwencyjnej publicystyki. W filmie „Polak potrzebny od zaraz”reżyser pochyla się nad emigrantami desperacko walczącymi o przetrwanie na dnie brytyjskiego rynku pracy. Szkicując portret zaradnej młodej Angielki, która – działając na tym rynku – z osoby o dobrych intencjach zamienia się w pozbawioną skrupułów harpię, Loach do jednego worka pakuje nielegalnych imigrantów spoza Unii Europejskiej i Polaków przebywających przecież na Wyspach Brytyjskich na zupełnie innych zasadach. Widocznie 72-letni reżyser nie zauważył, jaką datę nosi gazeta, na której artykule oparł scenariusz fi lmu.
Jerzy A. Rzewuski„Polak potrzebny od zaraz",
reż. Ken Loach, SPI
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.