Platfusy wystraszone krytyką zmian w ustawie medialnej rakiem wycofały się z niektórych propozycji. A w zamian obiecały, że zniosą emerytom i rencistom abonament, który zresztą płacą wyłącznie emeryci i renciści. Byłby to oczywiście populizm, gdyby nie fakt, że w stosunku do PO tego słowa się nie używa.
A w przyszłości abonament w ogóle zniknie (tak naprawdę zniknie od razu, bo płacą go tylko emeryci), razem z większością reklam w TVP. Zamiast nich powstanie Fundusz Misji Publicznej, na który łożyć będą m.in. prywatne media. Jesteśmy ostatnimi, którzy broniliby tych darmozjadów z publicznych rozgłośni. Ale coś nam się wydaje, że ten fundusz będzie finansował nie misję, tylko rozmaitych misiów.
Minister spraw zagranicznych Radek Sikorski – jak to ma w zwyczaju – pstryknął w mały nosek prezydenta Kaczyńskiego. Dociął mu, że nie pospieszył się z życzeniami dla nowego prezydenta Rosji, a na pstryczka pozwolił sobie w obecności ministra spraw zagranicznych Ukrainy. A więc jednak nie wystarczy być snobem, żeby zostać prawdziwym dżentelmenem.
Prokuratura bierze pod lupę majątek Janusza Palikota, który – jak twierdzi jego była żona – został ukryty na Karaibach przed rozwodem. Przede wszystkim gratulujemy prokuratorowi, który będzie lustrował Jamajkę i inne wyspy tego regionu. Oby tylko zamiast na 80 milionów złotych nie trafił na 80 milionów plastikowych fallusów.
Klub Platformy Obywatelskiej pod wodzą kluskowatego Chlebowskiego zdobył się na wielki wysiłek. Oto sporządził projekt ustawy w sprawie abolicji podatkowej dla emigrantów, sztandarowej obietnicy platfusów z kampanii wyborczej. Niestety, efekt tej katorżniczej pracy nie został doceniony przez marszałka Sejmu. Bronisław Komorowski stwierdził, że projekt jest do bani, pewno niezgodny z konstytucją i trzeba poczekać na rządowy. No, może wnuki emigrantów doczekają.
Krytyką marszałka poczuł się dotknięty Zbigniew Chlebowski – i nic dziwnego. Cały wielki klub PO nie płodzi zbyt często projektów, więc głupio, że jak już coś spłodzi, jest to tak denne, że nawet kolega partyjny musi to stwierdzić. Kluskowaty obruszył się zatem i stwierdził, że marszałek nie czytał ekspertyz, bo według nich wszystko jest OK, a w ogóle projekt pisali „wybitni specjaliści". Szczerze mówiąc bardziej wierzymy w to, że Komorowski potrafi czytać, niż w „wybitnych specjalistów" PO.
Donald Tusk pojechał do USA i oczywiście nie domagał się tam zniesienia wiz, bo ten temat jest upokarzający dla Polaków. Pytanie, czy bardziej upokarzające dla Polaków nie jest to, że szef ich rządu to miękiszon.
Tusk tłumaczy, że Amerykanie powinni zrozumieć, że to w ich interesie jest zniesienie wiz dla obywateli Polski. Bardzo wygodna teza i pewnie słuszna. Może jednak trzeba by im trochę pomóc, żeby to zrozumieli? Bez tego wsparcia sami mogą na to nie wpaść, a nawet dojść do wniosku, że pasjami te wizy uwielbiamy. I w geście dobrej woli zapiszą nam wizy w poprawce do konstytucji.
A jednak ktoś wyszperał z kieszeni garść drobnych i wrzucił w Kazia Marcinkiewicza. Kazio wyrecytował, że PiS popełniło wiele błędów, pewno już nie wróci do władzy i dobrze, że nie wróci. A w ogóle to Kazio dobrze wie, co chce zrobić ze swoim życiem. No, my też wiemy. Chce je poświęcić na paplanie na żądanie. Ot, taka pierwsza na świecie szafa gadająca, nie grająca.
Premier na Dzień Kobiet postanowił powołać ministra od kobiet. Będzie nim platfuska Elżbieta Radziszewska. Trzeba przyznać, że kolejna nieznana osoba będzie do tego rządu pasować jak ulał.
A Hanna Gronkiewicz-Waltz jedzie do Cannes na targi nieruchomości promować Warszawę. A może przy okazji dorobi sobie w jakimś targowym bufecie.
A w przyszłości abonament w ogóle zniknie (tak naprawdę zniknie od razu, bo płacą go tylko emeryci), razem z większością reklam w TVP. Zamiast nich powstanie Fundusz Misji Publicznej, na który łożyć będą m.in. prywatne media. Jesteśmy ostatnimi, którzy broniliby tych darmozjadów z publicznych rozgłośni. Ale coś nam się wydaje, że ten fundusz będzie finansował nie misję, tylko rozmaitych misiów.
Minister spraw zagranicznych Radek Sikorski – jak to ma w zwyczaju – pstryknął w mały nosek prezydenta Kaczyńskiego. Dociął mu, że nie pospieszył się z życzeniami dla nowego prezydenta Rosji, a na pstryczka pozwolił sobie w obecności ministra spraw zagranicznych Ukrainy. A więc jednak nie wystarczy być snobem, żeby zostać prawdziwym dżentelmenem.
Prokuratura bierze pod lupę majątek Janusza Palikota, który – jak twierdzi jego była żona – został ukryty na Karaibach przed rozwodem. Przede wszystkim gratulujemy prokuratorowi, który będzie lustrował Jamajkę i inne wyspy tego regionu. Oby tylko zamiast na 80 milionów złotych nie trafił na 80 milionów plastikowych fallusów.
Klub Platformy Obywatelskiej pod wodzą kluskowatego Chlebowskiego zdobył się na wielki wysiłek. Oto sporządził projekt ustawy w sprawie abolicji podatkowej dla emigrantów, sztandarowej obietnicy platfusów z kampanii wyborczej. Niestety, efekt tej katorżniczej pracy nie został doceniony przez marszałka Sejmu. Bronisław Komorowski stwierdził, że projekt jest do bani, pewno niezgodny z konstytucją i trzeba poczekać na rządowy. No, może wnuki emigrantów doczekają.
Krytyką marszałka poczuł się dotknięty Zbigniew Chlebowski – i nic dziwnego. Cały wielki klub PO nie płodzi zbyt często projektów, więc głupio, że jak już coś spłodzi, jest to tak denne, że nawet kolega partyjny musi to stwierdzić. Kluskowaty obruszył się zatem i stwierdził, że marszałek nie czytał ekspertyz, bo według nich wszystko jest OK, a w ogóle projekt pisali „wybitni specjaliści". Szczerze mówiąc bardziej wierzymy w to, że Komorowski potrafi czytać, niż w „wybitnych specjalistów" PO.
Donald Tusk pojechał do USA i oczywiście nie domagał się tam zniesienia wiz, bo ten temat jest upokarzający dla Polaków. Pytanie, czy bardziej upokarzające dla Polaków nie jest to, że szef ich rządu to miękiszon.
Tusk tłumaczy, że Amerykanie powinni zrozumieć, że to w ich interesie jest zniesienie wiz dla obywateli Polski. Bardzo wygodna teza i pewnie słuszna. Może jednak trzeba by im trochę pomóc, żeby to zrozumieli? Bez tego wsparcia sami mogą na to nie wpaść, a nawet dojść do wniosku, że pasjami te wizy uwielbiamy. I w geście dobrej woli zapiszą nam wizy w poprawce do konstytucji.
A jednak ktoś wyszperał z kieszeni garść drobnych i wrzucił w Kazia Marcinkiewicza. Kazio wyrecytował, że PiS popełniło wiele błędów, pewno już nie wróci do władzy i dobrze, że nie wróci. A w ogóle to Kazio dobrze wie, co chce zrobić ze swoim życiem. No, my też wiemy. Chce je poświęcić na paplanie na żądanie. Ot, taka pierwsza na świecie szafa gadająca, nie grająca.
Premier na Dzień Kobiet postanowił powołać ministra od kobiet. Będzie nim platfuska Elżbieta Radziszewska. Trzeba przyznać, że kolejna nieznana osoba będzie do tego rządu pasować jak ulał.
A Hanna Gronkiewicz-Waltz jedzie do Cannes na targi nieruchomości promować Warszawę. A może przy okazji dorobi sobie w jakimś targowym bufecie.
Więcej możesz przeczytać w 11/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.