Choć mamy do dyspozycji tak wyspecjalizowane portale, przy szukaniu dawnych kochanków najlepiej sprawdza się strona o zupełnie innym przeznaczeniu – Naszaklasa.pl. Przyczyna jest prosta: w polskim Internecie jest to bodaj największa baza danych – z 13 mln użytkowników, 9 mld odsłon miesięcznie i milionem zdjęć dodawanych każdego dnia. Joanna Gajewska, rzecznik prasowy portalu, podkreśla, że do administratorów wciąż spływają listy z podziękowaniami za założenie strony, która połączyła dawnych partnerów. Swoją radością kochankowie dzielą się także na forach. „Dzięki Naszej Klasie odnalazłam po 15 latach swoją pierwszą i niezapomnianą miłość. Spotkaliśmy się i po tylu latach wiemy oboje, że to, co nas kiedyś łączyło, powróciło ze zdwojoną siłą. Chyba warto było kiedyś się rozstać, żeby po latach zrozumieć, co nas łączyło. Dziękuję, że powstał ten portal!" – pisze Edyta z Bielska-Białej.
Nasza Klasa pomogła reaktywować związek Krystynie Kunert, 42-letniej sanitariuszce z Warszawy, która spotkała ukochanego po 31 latach. – Poznaliśmy się jako siedmiolatki. Chodziliśmy razem do klasy. Kontakt się urwał, gdy w piątej klasie wyprowadziłam się z dzielnicy. Może się to wydawać szalone, ale nigdy nie przestałam myśleć o Tomku. Porównywałam z nim każdego chłopaka, z którym się wiązałam. Mój mąż miał ten sam typ urody, a w każdym razie wyobrażałam sobie, że tak mógłby wyglądać Tomek jako dorosły mężczyzna – opowiada Kunert. Niestety, podobieństwo fizyczne nie wystarczyło: małżeństwo nie należało do udanych. Dwa lata temu kobieta wniosła pozew o rozwód i założyła konto na Naszej Klasie, aby znaleźć Tomasza. Potem zobaczyli się na spotkaniu klasowym i szybko zostali parą. Okazało się, że Tomasz też był właśnie w trakcie rozwodu. – Dziś jestem szczęśliwa i czuję się, jakbym nigdy nie straciła z Tomkiem kontaktu – opowiada Kunert.
Niestety Nasza Klasa nie zawsze jest katalizatorem szczęśliwych powrotów. Dużo częściej jest przyczyną dramatów. Jak w historii Anny Marii Tomaszewskiej, 34-latki mieszkającej we Frankfurcie nad Menem. Jako 16-latka zaczęła się spotykać z Mariuszem. Choć byli w sobie zakochani po uszy, rozstali się, ponieważ rodzice chłopaka nie akceptowali związku. Anna poślubiła innego mężczyznę, szybko zaszła w ciążę. Nie wytrzymała jednak długo bez Mariusza – para spotykała się potajemnie przez kilka lat, ale nie mogli się zdecydować na normalny związek. W końcu zerwali na dobre. Anna urodziła jeszcze dwójkę dzieci, a potem wyjechała do pracy do Frankfurtu. Gdy odkryła, że przysyłane do domu pieniądze małżonek przepijał, a dzieci chciał oddać do sierocińca, zdecydowała o rozstaniu. Zabrała córki do Niemiec i teraz czeka na rozwód. Pod koniec 2008 r. dzięki Naszej Klasie odnalazła Mariusza. Od ich ostatniego spotkania minęło 10 lat. Uczucie na nowo rozkwitło, ale mężczyzna jest żonaty i ma adoptowanego syna. Mimo to postanowił zamieszkać z Anną we Frankfurcie, w tajemnicy przed żoną. – Będzie tu pracował, a do rodziny będzie wracał tylko na święta. Na razie nie może się rozwieść. Nie chce tego robić, dopóki syn nie osiągnie pełnoletności – tłumaczy Anna.
Jeśli jesteś w związku małżeńskim, lepiej dobrze się zastanów, zanim odezwiesz się do swojej pierwszej miłości. Twoje życie może się zmienić na zawsze – ostrzega Nancy Kalish. Amerykańska psycholog już od 1993 r. przygląda się związkom dawnych kochanków. Z jej ostatnich badań wynika, że aż 62 proc. spotkań po latach wiąże się ze skokiem w bok. To o 30 proc. więcej niż w latach 90. Przed erą Internetu większość dawnych kochanków wracała do siebie, gdy obydwoje byli akurat wolni. Łatwość znalezienia kogoś (i bycia znalezionym) w sieci sprawia, że dziś nawet udane małżeństwa są wystawione na próbę. Wiadomości, zdjęcia i komentarze zamieszczane na Naszej Klasie bywają już dowodami w sprawach rozwodowych.
Katarzyna Szczepańska, 45-latka od ponad 20 lat mieszkająca w Hiszpanii, kilka miesięcy temu odnalazła na Naszej Klasie swojego pierwszego chłopaka, z którym umawiała się jako 17-latka. Teraz planują wspólny wyjazd. – Wtedy zobaczymy, czy nadal możemy być parą – mówi. Jeśli odgrzewany romans wypali, Katarzyna rzuci męża. Teraz, jak twierdzi, odżyła – schudła dla ukochanego o 30 kg i choć jeszcze się nie spotkali, zaczęła się inaczej ubierać, by mu się podobać. I Szczepańska, i Tomaszewska nie zgodziły się na ujawnienie swoich prawdziwych nazwisk, ponieważ boją się, że ich romanse wyjdą na jaw. Jednocześnie nie boją się opisywać swoich historii na forach Naszej Klasy, na którą codziennie wchodzi kilkadziesiąt milionów osób.
Z badań Nancy Kalish przeprowadzonych wśród internautów z 35 krajów wynika, że pierwszych miłości najchętniej szukają w sieci osoby mające minimum 35 lat. Dwie trzecie z nich próbuje się skontaktować z partnerami, z którymi byli związani jako nastolatki (do 17. roku życia). Według naukowców, to zrozumiałe – z badań Davida Rubinsteina, amerykańskiego psychologa, wynika, że najważniejsze wspomnienia tworzą się pomiędzy 10. a 30. rokiem życia. Dowodzi tego historia Adriana Ćwiklińskiego, 22-latka ze Szczecina. Gdy miał 12 lat, poznał Adę Borowską i choć para była z sobą zaledwie dwa tygodnie podczas wakacyjnego obozu, mężczyzna nigdy nie zapomniał sympatii z dzieciństwa. – Pierwsza miłość jest najważniejsza. Zresztą w późniejszych związkach jakoś nie miałem szczęścia – śmieje się Adrian. Szukał Ady przez dziewięć lat. Pamiętał, w jakiej dzielnicy Szczecina mieszkała, więc czasem tam jeździł i pytał sąsiadów, ale bez skutku. Niedawno odnalazł ją dzięki portalowi Loveago.pl. Wprawdzie jego sympatia ma chłopaka, ale utrzymują kontakt. A Ćwikliński jest dobrej myśli i ma nadzieję, że jeszcze uda mu się związać z ukochaną z dzieciństwa.
Powroty do miłości z czasów szkolnych są w modzie także wśród gwiazd młodego pokolenia. Weronika Rosati po skandalu z Andrzejem Żuławskim próbuje reperować nadszarpnięty wizerunek, pokazując się publicznie z Janem Terlikowskim, chłopakiem, z którym spotykała się siedem lat temu, gdy była jeszcze nastolatką. Do swojej licealnej miłości, Staszka Cudnego, wróciła też Kasia Tusk. Para rozstała się po maturze, kiedy chłopak wyjechał do Stanów Zjednoczonych i zeszła po jego powrocie do kraju. Krążą także plotki, że romans z czasów licealnych, z Tomkiem Barańskim, odgrzewa tancerka Edyta Herbuś. Próbę odnalezienia pierwszego chłopaka podjęła piosenkarka Gosia Andrzejewicz. Zaczęła umieszczać w swoim blogu wpisy opisujące historię sprzed 15 lat: „To było w Gdańsku podczas wakacji u mojej cioci. Wtedy Łukasz przytulił mnie do siebie i... nie potrafiłam mu się już oprzeć. Ten dzień był dla mnie wyjątkowy, a smaku jego ust nie zapomnę nigdy" I dodaje: „Jak na dziewięciolatka był bardzo przystojny, no i taki zdecydowany”. Jeden z tabloidów postanowił pomóc egzaltowanej wokalistce. Kilka miesięcy później Andrzejewicz oświadczyła, że spotkała Łukasza. Ponoć jest jeszcze przystojniejszy i słucha piosenek Gosi.
Najgorętszą reaktywowaną parą sezonu są Małgorzata Potocka, właścicielka teatru Sabat, i aktor Jan Nowicki, którzy właśnie ogłosili, że planują ślub. Po raz pierwszy związali się z sobą 30 lat temu we Włoszech na planie filmu „Wielki Szu". Nowickiego tak zachwyciła Potocka, że nie pojechał nawet na spotkanie ekipy z papieżem. Romans trwał jednak krótko. – Wtedy to kariera była najważniejsza. Mieliśmy świadomość, że nie możemy być razem, ja nie trułam się, a on nie skakał z pociągu – wspomina Potocka. Inicjatywa ponownego spotkania wyszła od niej. Gdy zobaczyła w telewizji stary film z udziałem aktora, przypomniała sobie o dawnym uczuciu. – Wtedy patrzyłam na niego jak na niezwykłego przystojniaka, chłopaka z filmu. To było zauroczenie, szaleńcza i zmysłowa miłość. Teraz Jan to wielki autorytet, a nasze uczucie jest dojrzałe i mądre. Dzięki bogatym doświadczeniom wiemy, o co chodzi w życiu – dodaje. W dojrzałym wieku zeszli się także Beata Tyszkiewicz i Jacek Padlewski. Aktorka poznała go, gdy miała 17 lat. Zaimponował jej tym, że pisał romantyczne wiersze. Tyszkiewicz zaproponowała mu małżeństwo, ale Padlewski odmówił. Architekt został jej mężem dopiero, gdy miała lat 38 i była już po dwóch rozwodach. Ich związek nie przetrwał próby czasu. Happy endem zakończyła się za to historia młodzieńczej miłości Szymona Majewskiego. Swoją obecną żonę showman poznał jeszcze w liceum, a po rozstaniu z nią wylądował na kozetce u psychoterapeuty, który podsunął mu zresztą ogłoszenie o pracy w Radiu Zet – i tak dzięki przerwie w miłości Majewski został dziennikarzem, a w radiu ponownie spotkał swoją ukochaną.
Jakie są przyczyny powrotów do starej miłości? – Mamy skłonność do idealizowania przeszłości i wymazywania złych wspomnień. Im bardziej życie daje nam w kość, tym bardziej ubarwiamy przeszłość – mówi prof. Zbigniew Nęcki, psycholog, dyrektor Instytutu Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Choć pierwsza miłość wcale nie jest taka słodka, w naszej pamięci zamienia się w najszczęśliwszy moment życia – dodaje. Podobnego zdania jest prof. Bogdan Wojciszke, autor książki „Psychologia miłości", wieloletni dyrektor Instytutu Psychologii PAN. – Z młodzieńczą miłością nie mieliśmy dzieci, nie braliśmy kredytu i nie przeżyliśmy setek nudnych wieczorów. Kontrast z sytuacją aktualną sprawia, że te osoby ponownie wydają się atrakcyjne – tłumaczy prof. Wojciszke.
Wojciech Kulesza ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej fascynację pierwszą miłością tłumaczy tzw. efektem Zeigarnik (od nazwiska Rosjanki Blumy Zeigarnik, która go opisała) – zadania, które nam przerwano, zapadają w pamięć lepiej niż te, które udało się zrealizować. Jeśli zatem związek z czasów młodości nie został „skonsumowany", będziemy dążyć do jego odnowienia i osiągnięcia celu. Inną motywacją jest też efekt Romea i Julii – fascynują nas związki zakazane. – Jeśli żona krzywo patrzy na kontakty męża z dawną dziewczyną, to on jeszcze usilniej będzie do nich dążył. Bardzo prawdopodobne bowiem, że gdyby rodziny Romea i Julii pozwoliły młodym na romans, para straciłaby zainteresowanie sobą – mówi Wojciech Kulesza. Ciekawa wydaje się też teoria psycholog Ewy Woydyłło, która uważa, że szukając dawnej miłości, tak naprawdę szukamy samego siebie sprzed lat.
Zdania co do tego, czy odgrzewane romanse mają szansę przetrwać próbę czasu, są podzielone. Według Ewy Woydyłło, im jesteśmy starsi, tym bardziej realne mamy oczekiwania wobec partnera. Ponadto bagaż wspólnych doświadczeń zbliża ludzi. Większość psychologów jest jednak bardziej sceptyczna. – Dzisiaj niezwykle łatwo jest odnowić stary romans, wystarczy kliknąć myszką, nie myśląc o tym, jakie to będzie miało efekty. To jak płacenie kartą kredytową: efekty widzimy po jakimś czasie – mówi prof. Bogdan Wojciszke. – Wywracamy życie do góry nogami, podczas gdy pozytywne skojarzenia z tą nową „starą" miłością zazwyczaj są już nieaktualne – dodaje prof. Wojciszke. Podobnego zdania jest prof. Zbigniew Nęcki: – Związek budowany na wyidealizowanym wyobrażeniu musi się skończyć rozczarowaniem. Na kilka miesięcy może nam dać oddech od rzeczywistości, ale potem mrzonka się kończy. Trzeba sobie radzić z partnerem, który jest w naszym domu, a nie na Naszej Klasie.

Komentarze
zakochala sie jak miala 7 lat, i maz byl tej samej urody co jej chlopak.
a raczej to przeciez dziecmi byli.
masakra jakas.
a to ze sa rozwody i awantury w domach to prawda.
kazdy chyba przynajmniej raz doswiadczyl jakiejs awantury przez te porabane portale.
Pozdrawiam!
Bardzo źle to wspominam. Od tej pory mówię NIE internetowym znajomościom!