Europejskie kino, które rości sobie pretensje do tego, by być lepszym i bardziej artystycznym od hollywoodzkiej sieczki, coraz częściej przypomina zwykłe porno. Tę tendencję dobrze obrazuje święcący właśnie triumfy w polskich kinach „Antychryst” Duńczyka Larsa von Triera.
Tylko w premierowy weekend „Antychrysta" obejrzało 30 tys. widzów, czyli o 2 tys. więcej niż amerykańską superprodukcję „Star Trek”. Z krajów, które wprowadziły „Antychrysta” do kin zaraz po jego światowej premierze, Polska odnotowała najlepszy wynik. Film po raz pierwszy pokazano w Cannes i miał on być największym wydarzeniem artystycznym festiwalu. Skrajne emocje, które wzbudzał (zazwyczaj niesmak i oburzenie), wcale jednak nie wynikały z geniuszu reżysera, tylko z faktu, że „Antychryst” jest przesiąknięty naturalistycznymi scenami perwersyjnego seksu.
Więcej możesz przeczytać w 24/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.