Mielnik: Chlastanie Tuska w europarlamencie

Mielnik: Chlastanie Tuska w europarlamencie

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło: Newspix.pl / ABACA
Odchodzący szef Rady Europejskiej krytykowany za łamanie demokracji i wykluczanie Europy Środkowej z unijnych instytucji.

Eurodeputowani nie mieli litości dla dopchniętej kolanem kandydatury niemieckiej minister obrony na szefową Komisji Europejskiej. Zachęcający ich do poparcia faworyty Angeli Merkel Donald Tusk dostał w Parlamencie Europejskim ostre lanie za łamanie reguł demokratycznych a nawet za to, że sam pochodząc z Polski nie zadbał o to, żeby jakikolwiek przedstawiciel Europy Środkowej znalazł się na czele którejś z ważnych unijnych instytucji.

Posłowie są mocno poirytowani trybem, w jakim szefowie rządów państw członkowskich zdecydowali o obsadzie najważniejszych urzędów w UE. By spełnić oczekiwania Berlina, który chciał Niemca na czele Komisji Europejskiej porzucono plan obsadzenia w tej roli któregoś z kandydatów wiodących frakcji europarlamentu. Miało to odzwierciedlić wolę europejskich wyborców i nadać mandat demokratyczny wyborowi szefa Komisji.

Obsadzanie tej i innych ważnych unijnych stanowisk w toku zakulisowych rozgrywek jest od dawna krytykowane przez eurosceptyków, zwracających uwagę, że Unia to biurokratyczna struktura, za nic mająca demokrację. Tymczasem główni gracze w UE, Angela Merkel i Emanuel Macron zachowali się, jakby za nic mieli tę krytykę, powtarzaną zresztą głośno także przez tych, którzy UE jak najszczerzej sprzyjają. Ursula von der Leyen przywieziona została w teczce z Berlina a wraz z jej nominacją poukładano także inne posady w Brukseli, często zresztą łamiąc wcześniejsze ustalenia.

Na Tusku skupiła się więc na razie cała irytacja Parlamentu Europejskiego, toczącego odwieczną rywalizację o wpływy i znaczenie z szefami rządów narodowych i samą Komisją. Na chlastaniu Tuska w twarz z parlamentarnej mównicy pewnie się nie skończy, bo za dwa tygodnie ma się odbyć głosowani nad zatwierdzeniem forsowanej przez Berlin pani von der Leyen.

Niby wszystko jest już ustalone a frakcje parlamentarne spacyfikowane przez swoich liderów w krajach członkowskich, ale to może nic nie znaczyć. Ostatnie dni pokazały, że w UE można zrobić dosłownie wszystko, nie zważając na demokrację, traktaty i zwykłą przyzwoitość. Może więc i to, co już zdecydowano, wraz z tak cenionym przez polski rząd odstrzeleniem Fransa Timmermansa okaże się nieaktualne.

Źródło: Wprost