Zarazić kobiety entuzjazmem

Zarazić kobiety entuzjazmem

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Forum 
Joanna Kluzik–Rostkowska obok Kingi Dunin, Małgorzata Środa ramię w ramię z Kazimierą Szczuką – choć na początku wydawało się, że nie uda się zorganizować Kongresu Kobiet w 2009 roku, to jednak w końcu projekt ruszył. Ba, nawet udało się zorganizować następny. Anegdoty m.in o „ryczących babach, które słuchały Krystyny Jandy” i kasku feministycznej aktywistki wpadającej na scenę zebrała w książce „Czas na kobiety” dziennikarka tygodnika „WPROST” Aleksandra Pawlicka.
Publikacja nie jest kolejnym zestawem wywiadów o tym i owym. Zaangażowane w sprawę kobiety otwierają się i z pasją relacjonują przygotowania do wielkiego wydarzenia. Mówią też o swoich wpadkach. Kazimiera Szczuka tłumaczy, że bez stolika prof. Maria Janion wyglądałaby na scenie jak Mao, bo występuje w marynarce z pagonami. Henryce Bochniarz stół się nie spodobał, toteż go usunęła. Znając temperament Szczuki można się domyślać końca… Jolanta Kwaśniewska wyjaśnia z kolei, że mężczyźni są upośledzeni, gdyż nie mają możliwości noszenia dziecka w brzuchu.

Pawlicka spotykając się z autorkami Kongresu Kobiet nie skupiała się jednak tylko tym, co działo się za kulisami. Padają pytania fundamentalne. O sens całego przedsięwzięcia, o to jak może ono wpłynąć na zwykłe kobiety, które niekoniecznie są zainteresowane parytetami czy instytucjonalną ochroną praw kobiet. Nie chodzi jej jednak o podkopanie całej idei. Dla wielu Kongres Kobiet był przedsięwzięciem dosyć egzotycznym. Wystarczyło spojrzeć na listę organizatorek – z jednej strony nazwiska kobiet raczej słabo kojarzonych z ruchem feministycznym, a z drugiej takie tuzy jak Dunin, Szczuka i Kora. Chociaż sztuka powinna bronić się sama, to tutaj jednak didaskalia wydają się wskazane. Chociażby ze względu na to, że Kongres Kobiet bywał mylony z akcjami pokroju Manify, a to zupełnie inna bajka.

Każda strona „Czasu na kobiety" jest pełna emocji. Rozmówczynie przekazują niewyczerpaną energię, którą udało im się zarazić setki kobiet. I chociaż pomysł zorganizowania spotkania przyszedł prof. Środzie u kosmetyczki, to kobiety wyszły poza sprawy typowo kobiece. Mówią o nich z zapałem, ale bez zbędnego przeżywania dziejowej misji. Podchodzą z dystansem do politycznego novum, a entuzjazmem starają się dzielić, a nie upajać.

Aleksandra Pawlicka, „Czas na kobiety. Rozmowy z twórczyniami I Kongresu Kobiet", Fundacja „Aletheia", 2010