Bracia, trochę Polacy

Bracia, trochę Polacy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bracia Harutyunyan (fot. Filip Klimaszewski dla "Wprost") 
Kiedy nie jesteś w porządku czujesz się dziwnie. Wie to każdy kto przejechał się tramwajem bez biletu albo samochodem bez dowodu rejestracyjnego. Spróbuj rozciągnąć taki stan na tydzień, miesiąc, rok, a w końcu na większość życia. Wtedy zrozumiesz braci Harutyunyan. Oni nie są w porządku od 19 lat.
Aram: "Wytworzyłem mechanizm nie rzucania się w oczy. Staram się być stale ogarnięty. Strofuję kolegów, gdy zachowują się głośno. Boję się, że przyciągną czyjąś uwagę. To tkwi w podświadomości, nawet jak papiery mam w porządku, zachowuję się jak zbieg. Nie mogę podpisać umowy z operatorem komórkowym, nie mogę wyjechać zagranicę, nie mam żadnych szans na kredyt. Jestem nielegalny".

Kiedy kanar złapie cię w tramwaju albo policjant bez dowodu masz problem. Kiedy jesteś w Polsce nielegałem i wpadniesz zmienia ci się całe życie. Jak?

Aram:
- Trafiasz do obozu uchodźców. Potem do samolotu, którym wysyłają cię do kraju.
- Do którego?
- Mnie z Dawidem do Armenii.

Armenia jest fajna? Chyba tak, ale bracia Harutyunyan jej nie pamiętają. Do Polski przybyli gdy mieli jeden dziewięć, drugi dziesięć lat. Po ormiańsku porozumiewają się słabiutko, nie potrafią pisać ani czytać. Po polsku mówią bez akcentu, lepiej niż większość Polaków.

W najnowszym "Wprost" reportaż Pawła Reszki i Michała Majewskiego o dwóch, pochodzących z Armenii, braciach. Są w Polsce od 19 lat, ale Polska ich nie chce. Dlaczego?

Najnowszy "Wprost" od niedzielnego południa (12.00) jest dostępny w formie e-wydania.

Najnowsze wydanie tygodnika dostępne też na Facebooku