Mężyk: PO? Zużyta władza bez pomysłu

Mężyk: PO? Zużyta władza bez pomysłu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zepsucie stało się integralnym elementem struktury PO - twierdzi Łukasz Mężyk (fot. PAP/Rafał Guz)
- Profesor Bronisław Geremek cytował kiedyś amerykańskiego męża stanu: trzeba wszystko zmienić, żeby wszytko pozostało po staremu. I w takiej sytuacji jest dziś Tusk i PO. Tu kosmetyka nie wystarczy, bo zepsucie stało się integralnym elementem struktury PO, która w publicznym odbiorze nabiera cech zużytej władzy bez pomysłu - mówi w rozmowie z Wprost.pl Łukasz Mężyk, PR-owiec i współtwórca portalu 300polityka.pl.
Amelia Panuszko, Wprost.pl: Możemy mówić już, po marszu PiS i ogłoszeniu przez nich nazwiska premiera, o początku kampanii wyborczej?
 
Po pierwsze, marsz nie był porażką prawicowej opozycji, czego dowodem są publikacje tabloidów, które pokazują tłumy ludzi a zwłaszcza rodziny z dziećmi. Fakt już drugi dzień pokazuje historie konkretnych osób, które przyszły na marsz. To jest fortunny przekaz dla opozycji, w porównaniu z tym, jak te marsze były relacjonowane jeszcze niedawno. Po drugie, PiS udaje się serią wydarzeń stworzyć wrażenie partii uporządkowanej i dość umiarkowanej, konkretnej, choć pewnie to nie znajduje odzwierciedlenia wewnątrz. Po trzecie, profesor Piotr Gliński wydaje się być niezłym kandydatem, osobowością dość asertywną w relacjach z mediami, poważną.
Co powinien teraz zrobić PiS?

PiS staje przed trzema wyzwaniami. Po pierwsze wspomagać Glińskiego ale tak, by to korespondowało z jego mocnym stwierdzeniem- "nie jestem podwładnym Jarosława Kaczyńskiego", czyli wesprzeć, ale dać mu autonomię. Po drugie- nie dać tej kandydatury wyszydzić, zabić śmiechem, jako osoby spoza polityki i bez szans na sukces. Po trzecie - pokazać jego osobowość, jego historię, osadzić go w rzeczywistości, przedstawić Polakom.

Czy prof. Gliński może uwieść Polaków?


To jest sytuacja trochę analogiczna do początków politycznej kariery Jerzego Buzka, który był dla Polaków na samym początku kompletnie anonimowy, a opinia publiczna go na początku rządów, czy analogicznie do Glińskiego- medialnej prominencji- polubiła. Nie przekreślałbym Glińskiego. Sprawia wrażenie osoby poważnej, która nie daje się zakrzyczeć, biorąc pod uwagę wzorce osobowościowe, których mogą poszukiwać Polacy w trudnych czasach, Gliński może być dobrym uzupełnieniem nowej strategii PiS.  Wszystko zależy od tego, czy PiS ma plan. Należałoby się spodziewać serii wydarzeń z udziałem Glińskiego, spotkania ze studentami, z ważnymi grupami społecznymi, jakiś rajd po Polsce, ale nic na to nie wskazuje, żeby PiS miał taki plan, więc pod dużym znakiem zapytania jest to, czy uda się utrzymać zainteresowanie kandydatem. No i pozostaje sprawa drugiego expose Tuska, które skupi bardzo dużą część uwagi, ale pozostawione same sobie przez PO nie gwarantuje odbicia. Potrzebna jest kampania polityczna, której nie zastąpi nawet najlepsze wystąpienie premiera, jeśli pozostanie jednorazowym wydarzeniem, bez kontynuacji w jakimś większym nowym otwarciu, jak to się dzieje na przykład w Stanach po dorocznym wystąpieniu prezydenta przed izbami Kongresu.

A jak na zgłoszenie przez PiS kandydata zareaguje Platforma?


Podstawowym odruchem PO będzie próba zlekceważenia i wyszydzenia prof. Glińskiego. Ale to nie będzie łatwe, bo nowy gracz będzie napędzał cykl medialny - to zresztą naturalne, bo ile można mówić o tym samym. Gliński ma swoją historię, osobowość, rodzinę - to wszystko będzie dla mediów ciekawe, ciekawsze niż sztampowe wypowiedzi z przekazów dnia PO. Same media wymuszą więc na PO i innych partiach poważne traktowanie prof. Glińskiego - w końcu staje za nim Jarosław Kaczyński, bez którego media i polityka nie potrafią żyć.

Przypuszczam, że PO pójdzie w kierunku swojej ostatniej kampanii wyborczej - będzie przekonywało, że to ważny czas dla Polski, bo ważą się losy pieniędzy z Unii a Gliński nie jest partnerem dla - na przykład - Angeli Merkel. Na razie Platforma zdecydowała się jednak na przekaz, że PiS proponuje "nibyland". Przekaz bardzo atrakcyjny publicystycznie, trafiający do dużej części komentatorów, ale czy przekonujący dla ludzi?

Możliwe są przedterminowe wybory?

Nie, raczej nie, chyba, że w nieprzewidziany sposób potoczy się kongres PSL albo dojdzie do zawirowań przy głosowaniu budżetu, ale dziś nie należy się spodziewać nowej większości w Sejmie. Zresztą rozwiązanie Sejmu przy hipotetycznym, ale nieprawdopodobnym nieuchwaleniu budżetu to kompetencja a nie obowiązek prezydenta. Nie zajmowałbym się takim scenariuszem.

W jaki sposób PO powinno poprawić swój wizerunek po serii afer z taśmami PSL, Amber Gold a teraz z zamianą trumien?

Profesor Geremek cytował kiedyś amerykańskiego męża stanu: trzeba wszystko zmienić, żeby wszystko pozostało po staremu. I w takiej sytuacji jest dziś Tusk i Platforma. Tu kosmetyka nie wystarczy, bo zepsucie weszło w strukturę PO, która w publicznym odbiorze nabiera cech zużytej władzy bez pomysłu i energii. Oczywiście nie jeszcze w takim stopniu jak SLD u swojego schyłku, ale to zużycie jest ewidentne. Rząd - w odbiorze- stał się niewydolny, brakuje inicjatyw w podstawowych sprawach, a do świadomości publicznej i medialnej przedostała się raczej teza, że państwo zawodzi, nie że zdaje egzamin. Czyli przeciwne twierdzenie do tego, które było fundamentem komunikacyjnym Platformy.