"Litewskie partie łączy jedno. Nie lubią Polaków"

"Litewskie partie łączy jedno. Nie lubią Polaków"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Irena i Henryk Połońscy, wilnianie. Według nich Litwini – i z prawa, i z lewa – po prostu nie lubią Polaków (fot. Marian Paluszkiewicz) 
Akcja Wyborcza Polaków na Litwie osiągnęła wielki sukces i po raz pierwszy wprowadziła posłów do litewskiego parlamentu. Czy to poprawi, czy jeszcze popsuje napięte jak nigdy stosunki polsko-litewskie? Zapytaliśmy wileńskich Polaków.
Jest po prostu fatalnie. Po obu stronach padają coraz ostrzejsze słowa. Prezydent Dalia Grybauskaitė otwarcie mówi o przerwie we wzajemnych stosunkach i zapewne odwoła przyjazd do Polski na obchody 11 listopada.

Minister Sikorski twardo żąda od Litwy respektowania zapisów polsko-litewskiego traktatu o przyjaznych stosunkach.  „Litwinożerca” - odpowiada litewska prasa. W atmosferze takiego napięcia w zeszłą niedzielę odbyły się na Litwie wybory do sejmu. Zwyciężyła opozycyjna Partia Pracy, która zapewne stworzy koalicję z socjaldemokratami.

Czy zwycięstwo lewicy wpłynie na sytuację mniejszości polskiej na Litwie? – Raczej nie – odpowiada Henryk Połoński, Polak z Wilna. – Prawica z lewicą mogą sobie do oczu skakać, mogą się różnić we wszystkim, ale jedno ich łączy: tak samo nie lubią Polaków.

Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost”, które od niedzielnego południa będzie dostępne w formie e-wydania.

Najnowsze wydanie "Wprost" też dostępne na 
Facebooku.