Nagie kobiety i polityka, czyli co czeka księdza podczas kolędy

Nagie kobiety i polityka, czyli co czeka księdza podczas kolędy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Księża chodzący po kolędzie narażeni są na różne nieprzyjemności (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Roznegliżowane kobiety, groźne zwierzęta i trudne pytania – oto, co czeka księdza odwiedzającego wiernych podczas corocznych wizyt duszpasterskich odbywających się w ramach tzw. kolędy.
O tym, że kolęda to dla księdza wątpliwa przyjemność wie Krakowska Kuria, która wydała instrukcję czego można się spodziewać podczas wizyty duszpasterskiej. Najczęstsze napotykane problemy to zamknięte drzwi, pijani parafianie, trudne tematy i groźne zwierzęta.

Księża z którymi rozmawialiśmy mówią natomiast, że bardziej od szczekającego psa boją się tego, co zastaną w domu wiernego. Starsi stażem radzą nawet swoim młodszym kolegom, by przy okazji wizyt duszpasterskich unikali pytań w stylu: „o czym chcieliby państwo porozmawiać?”, "jakie problemy poruszyć". – Nie można. Zadałem kiedyś takie pytanie młodemu małżeństwu. On od razu wypalił, że o pedofilii wśród duchownych. Dziwnie się poczułem bo miałem na myśli bardziej neutralne tematy – opowiada ksiądz Witold z jednej z warszawskich parafii.

Pytania o seks i politykę

Ksiądz Tadeusz (20-letni staż): – Podczas jednej z takich wizyt pan domu uparł się, że udowodni mi jak dużo tracę trwając tyle lat w celibacie. Argumentował, przytaczał różne opinie. Gdy zacząłem trochę się bronić odbijając jego argumenty - wskazał na siedzące obok dzieci i zapytał czy na pewno Bóg zabroniłby robienia takich szkrabów. Ręce mi opadły.

Ale temat seksu i celibatu nie jest jedynym trudnym tematem na jaki trafiają księża. Równie często pojawia się również polityka. Ksiądz Tadeusz: – Ludzie chcą wiedzieć na kogo głosowałem, jaki mam stosunek do Tuska czy Kaczyńskiego, co myślę o Palikocie. Mam swoje poglądy polityczne ale niekoniecznie chciałbym o nich opowiadać podczas 15-minutowej wizyty domowej – opowiada. – Coraz częściej spotykam się również z teoriami spiskowymi na temat Smoleńska. Ludzie stawiają ostre tezy i chcą wiedzieć czy też uważam, że w Smoleńsku był zamach – dodaje duchowny.

"Niekiedy ta krótka i raczej symboliczna wizyta staje się okazją do podjęcia bardzo ważnej i trudnej sprawy (…). Dlatego jeśli zachodzi taka potrzeba i ktoś potrzebuje dłuższej rozmowy, właśnie na kolędzie ma możliwość umówienia się z duszpasterzem w dogodnym dla obu stron terminie" – radzi kuria krakowska.

Zamknięte drzwi, szczekające psy i roznegliżowane kobiety

Jednym z problemów przed którymi stają księża są… zamknięte drzwi parafian. Instrukcja: "Zamknięte drzwi, nie zawsze muszą oznaczać niechęć do księdza ze strony parafian. Najczęstszym dziś tego powodem jest po prostu praca domowników, która uniemożliwia wspólne spotkanie".

Równie częstym problemem, przed którym staje ksiądz, są również wizyty u nieformalnych związków albo obecność „niepraktykujących” domowników. – Zazwyczaj domownicy, którzy nie mają np. ślubu kościelnego starają się unikać księdza. Chowają się w kuchni lub drugim pokoju – opowiada ksiądz Tadeusz. – Sytuacja dość kuriozalna bo ja słyszę, że ktoś jest obok, ale gdy pytam padają odpowiedzi, że przeciąg, kot albo mysz – dodaje.

"Niejednokrotnie problemy z przyjęciem księdza w domu mają "wierzący" stojący z boku Kościoła, >wierzący-niepraktykujący<,  żyjący w związkach niesakramentalnych, których styl życia wyklucza ich z możliwości aktywnego uczestnictwa w życiu sakramentalnym Kościoła" - czytamy w instrukcji dla duchownych.

Kolejnym z problemów napotykanych przez księży są roznegliżowane kobiety. - Zdarza się, że mają albo bardzo duże dekolty albo bardzo krótkie spódniczki. Ale raz miałem też taką sytuację, że otworzyła mi kobieta zupełnie naga. W pierwszej chwili zabrakło mi języka w gębie. Potem grzecznie poprosiłem, żeby się ubrała. Niestety nie chciała, więc z kolędy nic nie wyszło – opowiada jeden z warszawskich księży. Jak opowiada podobne sytuacje zdarzyły się również jego kolegom: – Zdarza się to zazwyczaj w małych miejscowościach, gdzie nowy, młody proboszcz jest traktowany jako kolejny mężczyzna a nie jak duchowny.

Ludzie nie lubią jak się zagląda do łóżka


O czym świadczą takie zachowania parafian wobec odwiedzających parafian księży? Zdaniem dr Mirosława Pęczaka, kulturoznawcy z UW, świadczy to przede wszystkim o pewnym napięciu pomiędzy wiernymi a największym Kościołem w Polsce. – I w momencie wizyty księdza tworzy się sytuacja takiego dwustronnego napięcia, takiej niestosowności – tłumaczy kulturoznawca. – Ale drugą rzeczą, może nawet ważniejszą w tym kontekście, jest to, że Kościół trwa w takim zacietrzewieniu wobec zmian obyczajowych, które zachodzą coraz wyraźniej i są nieuchronne. Ludzie nie lubią kiedy jakaś instytucja religijna zanadto wtrąca się im w życie prywatne – opowiada. – A jeżeli już się wtrąca to ludzie również chcą się wtrącić w jego życie – dodaje.

Jako pierwsza o instrukcji Kurii Krakowskiej napisała Krakowska Gazeta Wyborcza. A intrukcja dostępna jest tu