Gen. Jaruzelski: byłem złym ojcem

Gen. Jaruzelski: byłem złym ojcem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wojciech Jaruzelski i Magdalena Rigamonti (fot. Maksymilian Rigamonti)
Jakim ojcem był gen. Wojciech Jaruzelski? - Kiepskim. Złym nawet - mówi były prezydent i I sekretarz KC PZPR w rozmowie z Magdaleną Rigamonti. - Było mnie mało w domu i córce nie poświęciłem wystarczająco dużo czasu. Jednak wie pani – albo,albo. Albo rodzina, albo służba. Byłem ministrem obrony narodowej. Wyjazdy, ćwiczenia, poligony, dużo roboty, zaangażowanie. W domu bywałem gościem. I mam niedosyt - dodaje.
Gen. Jaruzelski zdradza też, dlaczego nazywał córkę... Gustawem. - Jak się urodziła, to miała pucie, więc mówiłem „Pucia”, potem Pucia przeistoczyła się w Gucia, a Gucio w Gustawa. Nie wiem, czy z tego powodu Monika swojemu synowi dała na imię Gustaw. Ja mojemu wnukowi podarowałem dwa pistolety - przewiercone, żeby nie było żadnych pokus - wspomina. Jeden z pistoletów, które otrzymał wnuk gen. Jaruzelskiego został "zdobyty na Niemcach", drugi był "podarunkiem od Juana Carlosa, króla Hiszpanii".

- Ja, proszę pani, jestem dumny ze swojej córki. Uważam, że jest dziewczyną mądrą, dzielną i samodzielną. A teraz odkryciem jest dla mnie jej talent pisarski. W tej książce ("Towarzyszka Panienka" - red.) nie improwizuje, jest szczera. Kiedy pisze o mnie, też. Przecież o stanie wojennym pisze z rezerwą. Nie ulizuje, nie ugłaskuje. Celnie opisała nasze wspólne oficjalne wyjazdy zagraniczne i osoby, z którymi wówczas się stykaliśmy. Monika była w gąszczu bardzo ważnych spraw dla kraju. Uczestniczyła w wielu rozmowach, uczyła się, wyrabiała własne zdanie - mówi o córce Monice gen. Jaruzelski. Podkreśla przy tym, że "nigdy nie wplątywał córki w politykę". - Niczego nie zrobiłem, by skłonić swoją córkę do zaangażowania partyjnego. Ona ma świadomość, że nie była w sytuacji moralnie trudnej. Miała otwarte karty - zaznacza. - Szanuję kobiety w polityce, ale uważam, że na tych odpowiedzialnych stanowiskach lepiej sprawdzają się mężczyźni, bo nie mają tych obciążeń, jak ciąża, większe obowiązki związane z wychowaniem dzieci - dodaje.

Gen. Jaruzelski wspomina też chrzest Moniki, o którym dowiedział się po latach. - (Matka) wmówiła Monice, że ten pan w czarnej sukience, który jej polał głowę wodą, to taki fryzjer - mówi. Zapewnia jednak, że chrzest dziecka "przyjął jako coś naturalnego". - Wiedziałem, że wybierze sobie drogę światopoglądową, kiedy będzie dorosła. Swojego syna też ochrzciła, że tak powiem, poufnie. Uważam, że nie ma co się temu przeciwstawiać. Ja też jestem ochrzczony. Poza tym byłem sześć lat w gimnazjum księży marianów. A teraz widzi pani – jestem daleki od religii, od Kościoła. Ale wojującym ateistą nigdy nie byłem - mówi.

Cały wywiad Magdaleny Rigamonti z gen. Wojciechem Jaruzelskim można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który jest dostępny w formie e-wydania .

Najnowszy numer tygodnika "Wprost" jest również dostępny na Facebooku .