Posłowie PO zagłosują przeciwko rządowej ustawie?

Posłowie PO zagłosują przeciwko rządowej ustawie?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sejm będzie głosował nad ustawą dopuszczającą ubój rytualny (fot. Vagla/Wikipedia)
Politycznym wydarzeniem dnia był wynik wyborów na prezydenta Elbląga, które w II turze wygrał kandydat Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Wilk, który pokonał Elżbietę Gelert z PO. Centrum Informacyjne Rządu poinformowało, że premier odbył rozmowę telefoniczną z poseł Gelert. Donald Tusk "biorąc pod uwagę trudne okoliczności, pozytywnie ocenił osiągnięty przez nią wynik".
Nie samym jednak Elblągiem Polska żyje... Warto jednak zwrócić uwagę na kilka politycznych wydarzeń najbliższych tygodni, o których będzie się mówić. W tym tygodniu zbiera się Sejm, które ma głosować nad projektem dopuszczającym ubój rytualny. Co najmniej kilku posłów Platformy deklarowało w mediach głosowanie przeciwko rządowej ustawie, więc także z politycznego punktu widzenia może być to ciekawy temat.

9 lipca rząd ma ogłosić decyzję o nowelizacji budżetu. Ze względu na głębsze spowolnienie, w tegorocznej kasie może braknąć nawet kilkudziesięciu miliardów złotych. Premier będzie musiał szukać oszczędności gdzie tylko się da, bo podwyżka podatków, przy słabnących sondażach, raczej nie wchodzi w grę.

W Platformie zaczyna się wewnętrzna kampania wyborcza, która wcale nie musi wyjść tej partii na dobre. Renata Grochal z „Gazety Wyborczej” dzisiaj w radiu Tok FM powiedziała, że na jesieni Donald Tusk ma przedstawić program prac rządu na następne dwa lata. Do tego czasu PO będzie skupiona wyłącznie na sobie, a my będziemy obserwować rywalizację premiera z Gowinem. Szef rządu udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”, ale właściwie nie powiedział tam nic nowego.

Być może więcej będzie mówiło się o wyborach prezydenckich. Bronisław Komorowski jest trudnym przeciwnikiem dla każdej partii. Jego polityka, którą prowadzi od samego początku, daje efekty w sondażach. Prezydent, w przeciwieństwie do premiera, ma świetne notowania, co daje nadzieję na reelekcję. Jarosław Kaczyński zdaje się to zauważać, dlatego mówi już o Piotrze Glińskim jako potencjalnym kandydacie na prezydenta Warszawy i - koniec końców - na prezydenta Polski.