Zarządca Centrum Handlowego Modlińska 6D – spółka Mirtan – 16 kwietnia 2025 roku poinformowała o nakazie natychmiastowego zamknięcia obiektu wydanym przez inspektora nadzoru budowlanego, w związku z poważnym naruszeniem norm bezpieczeństwa.
Specjalistyczne kontrole wykazały, że obiekt nie spełniał wymogów ochrony przeciwpożarowej, nie posiadał odpowiedniego oświetlenia awaryjnego, oraz możliwości natychmiastowego otwarcia drzwi ewakuacyjnych. Strażacy zauważyli również utrudniony dostęp do hydrantów, które były zastawione przez boksy handlowe.
Uwzględniając naruszenie wymagań należało uznać, że występujący stan może stworzyć zagrożenie życia ludzi na wypadek wybuchu pożaru w obrębie kontrolowanego budynku. Tym samym decyzji, ze względu na ochronę zdrowia i życia ludzkiego, nadaję rygor natychmiastowej wykonalności – stwierdził komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej.
Kupcy okupują halę. Zarządca obiektu bezradny
Zarządca obiektu deklarował, że wielokrotnie wzywał handlowców do dostosowania lokali do wymogów. W związku z brakiem reakcji kupców, którzy omówili zastosowania się do nowych wytycznych, zarządca był zmuszony wezwać ich do opuszczenia hali.
Również i na ten obowiązek nie odpowiedzieli. Wobec tego w najbliższych dniach będą mogli odbierać swój towar z zabezpieczonych komisyjnie stoisk – dodała spółka Mirtan.
Kupcy nie zamierzają jednak pogodzić się z decyzją. Grożą, że będą dążyć do siłowego wtargnięcia na teren obiektu. Sytuację monitoruje policja.
Policjanci są na miejscu i pilnują, by nie doszło do naruszania prawa oraz zagrożenia zdrowia i życia. Rozmawiamy z obiema stronami, by nie dopuścić do eskalacji emocji. Jeżeli jakaś osoba została pokrzywdzona, informujemy o możliwości złożenia zawiadomienia – powiedziała nadkom. Paulina Onyszko z policji na Białołęce.
Uzbrojeni Czeczeni wtargnęli na teren obiektu
Groźby handlarzy w poniedziałkowy poranek 5 maja stały się faktem. Około godziny 6 grupa blisko 30 Czeczenów wtargnęła na teren obiektu. Wewnątrz hali znajdowali się Wietnamczycy, prowadzący inwentaryzację. Grupa Czeczenów zaatakowała pracowników gazem pieprzowym i siłowo usunęła ich z miejsca pracy. Następnie zablokowano bramy wjazdowe na teren targowiska.
Na miejsce zdarzenia została wezwana policja. Około godziny 7 przybył również komendant komisariatu policji Warszawa-Białołęka podinspektor Marcin Chyczewski, który zapowiedział rozpoczęcie rozmów mediacyjnych. Półtorej godziny później odmówił jednak kontaktu z kupcami, co rozwścieczyło zebranych.
Doszło do kolejnej sprzeczki między Czeczenami a handlarzami. Według relacji świadków policja miała nie reagować na eskalację konfliktu. Czeczeni ponownie użyli gazu pieprzowego.
Sąd wydał decyzję w sprawie obiektu. Zaskakująca reakcja zarządcy
Tymczasem zaledwie kilka dni wcześniej handlarze dostali pisemne potwierdzenie z Wydziału Gospodarczego Sądu Rejonowego w Warszawie, zezwalające im na handlowanie w hali przy Modlińskiej. Do czasu uprawomocnienia wyroku zarządca hali został zobligowany do umożliwienia handlarzom wykonywania ich obowiązków zawodowych.
Zarządca nie przychylił się jednak do decyzji sądu, twierdząc, że decyzja sądu jest sprzeczna z nakazem Mazowieckiego Wojewódzkiego Nadzoru Budowlanego.
Zamknięcie hali to efekt długiego procesu, w którym priorytetem było bezpieczeństwo ludzi. Niestety, część kupców ignorowała zarówno przepisy, jak i ostrzeżenia – mówił Sebastian Bogusz, przedstawiciel spółki Mirtan zarządcy obiektu.
Czytaj też:
Mężczyźni z pałkami i nożami na warszawskim targowisku. „Gangsterskie metody”Czytaj też:
Wielki pożar w Warszawie. Trwa akcja służb