18-tysięczne miasto Kreminna padło łupem nacierających ze wschodu rosyjskich wojsk. Siły ukraińskie wycofały się z jego obrębu. Poinformował o tym zarządca lokalnego obwodu Serhij Gajdaj. To pierwszy punkt ukraińskiej obrony, który padł pod naporem zmasowanego ataku Rosjan. Od samego rana w licznych miastach Donbasu ukraińscy dowódcy i politycy donoszą o natarciach z wielu kierunków. Władze atakowanego kraju są przekonane, że obserwujemy właśnie zapowiadaną od pewnego czasu drugą fazę wojny i kolejną wielką ofensywę Federacji Rosyjskiej.
„Kreminna znalazła się pod kontrolą Orków (Rosjan – red.). Wkroczyli do miasta” – poinformował we wtorek 19 kwietnia gubernator obwodu ługańskiego, Serhij Gajdaj.„Nasi obrońcy musieli się wycofać. Okopali się na nowych pozycjach i kontynuują walkę z rosyjską armią” – dodawał w dalszej części komunikatu.
Gajdaj przekazał dziennikarzom to samo, co tego dnia zgłaszało już wielu innych ukraińskich liderów. Podkreślał, że wróg zaatakował „za wszystkich stron”. Próbował też odpowiedzieć na pytania dotyczące ofiar. „”To niemożliwe, żeby policzyć zmarłych wśród cywilów. Mamy oficjalne statystyki mówiące o około 200 zabitych, ale w rzeczywistości jest ich o wiele, wiele więcej„ – podkreślał.
Cywile, którym udało się ewakuować z miasta, nie byli w stanie skontaktować się z pozostałymi w nim rodzinami i przyjaciółmi. Rosja cały czas utrzymuje, że nie atakuje celów cywilnych. Twierdzeniom moskiewskich polityków przeczą jednak zdjęcia zniszczonych budynków mieszkalnych oraz ukraińskie raporty mówiące o zbrodniach na ludności kolejnych miast i wsi.
Raport Wojna na Ukrainie
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Ławrow o kolejnym etapie: To będzie bardzo ważny moment