Rosjanie traktują medyczki jak seksualne niewolnice. „Usłyszałam, że zostanę polową żoną”

Rosjanie traktują medyczki jak seksualne niewolnice. „Usłyszałam, że zostanę polową żoną”

Skutki rosyjskiego ostrzału w Słowiańsku
Skutki rosyjskiego ostrzału w Słowiańsku Źródło:PAP / EPA/Maria Senovilla
Jedna z medyczek, która służyła w rosyjskiej armii, podzieliła się swoją wstrząsającą historią z „Radiem Swaboda”. Małgorzata opowiedziała, jak jeden z wojskowych wybrał ją na „polową żonę”. Kobieta nie uległa, dlatego została przerzucona na pierwszy front, gdzie musiała przetrwać w koszmarnych warunkach.

Z materiału „Radia Swaboda” wynika, że rosyjscy żołnierze traktują wojskowe medyczki jak seksualne niewolnice. Swoją historię opowiedziała dziennikarzom jedna z nich, Małgorzata. Kobieta wspominała, że dowodzący jej plutonem pułkownik wybrał ją na „polową żonę” już podczas szkolenia w Niżnym Nowogrodzie, mieście leżącym ponad 400 kilometrów na wschód od Moskwy.

Kobieta opisywała, że na wojskową emeryturę przeszła w 2017 roku, jednak nie mogła odnaleźć się w nowej pracy. Dlatego postanowiła wziąć udział w „operacji specjalnej”, czyli wojnie w Ukrainie. Pracę w wojsku zaproponowano jej latem 2022 roku. – Kiedy po raz pierwszy przybyłam do Niżnego Nowogrodu, pułkownik od razu zauważył mnie w formacji. Kiedy trafiłam do centrali pracy i zaczęłam rozmawiać z różnymi osobami, usłyszałam, że Polkan na mnie patrzy i pewnie zostanę jego polową żoną – relacjonowała Małgorzata.

Jak wspominała, próbowała dociekać, co kryje się za pojęciem „polowa żona”. Miała usłyszeć w odpowiedzi, że będzie „gotować, prać i pieścić”. Dalej opisywała, że kiedy jej pułk trafił do Ukrainy, miała nadzieję, że pułkownik przestanie ja nękać. Było jednak odwrotnie, mężczyzna stawał się coraz bardziej natrętny. Nie odpuścił też, gdy zrozumiał, że Małgorzata nie zostanie jego „polową żoną”. Kobieta opisała, jak pułkownik zaczął się mścić.

"Nie było sensu uciekać, bo groziło to zastrzeleniem przez własne wojska"

– Przez miesiąc mieszkałam na ulicy. Inni nocowali w domach i namiotach, a ja spałam na ziemi. Pułkownik chciał, bym się z nim przespała. Odmówiłam. W odpowiedzi zostałam przerzucona na sam przód, do czerwonej strefy. Może myślał, że tam zginę – opowiadała Małgorzata. Relacjonowała też, że w miejscu, gdzie przebywało, było poza nią siedem innych kobiet. Jedną z nich rosyjski oficer miał pobić kolbą tak, by „wyglądało to na Ukraińców”.

Według „Radia Swaboda” kobiety nie dostawały żadnego wsparcia, a groźby wojskowych miały sprawić, żeby zdecydowały się na świadczenie usług seksualnych. – Nie było sensu uciekać, bo groziło to zastrzeleniem przez własne wojska – stwierdziła Małgorzata. – Zdałam sobie sprawę, że moja psychika jest złamana. Cierpię na ataki paniki, biorę leki przeciwdepresyjne – opisywała to, z czym musi zmagać się po powrocie do Rosji.

Czytaj też:
Tak Rosja przestaje rozdawać karty w dawnej sowieckiej strefie wpływów. „Mają dość Kremla”
Czytaj też:
Pieskow zapytany o koniec wojny w Ukrainie. Tak zareagował rzecznik Kremla