Tusk poprze Kosiniaka-Kamysza? Polityk PSL zdradził, co mówił szef RE

Tusk poprze Kosiniaka-Kamysza? Polityk PSL zdradził, co mówił szef RE

Władysław Kosiniak-Kamysz
Władysław Kosiniak-Kamysz Źródło:Newspix.pl / TEDI
Wciąż nie wiadomo, czy opozycja wystawi wspólnego kandydata do walki w wyborach prezydenckich. W ostatnich dniach najgłośniej mówi się o starcie Władysława Kosiniaka-Kamysza lub Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Piotr Zgorzelski zdradził, jakie spojrzenie na tę kwestię ma Donald Tusk.

Piotr Zgorzelski był gościem programu „Onet Opinie”, gdzie zapytano go o spotkanie , do którego doszło w Brukseli. – Donald Tusk powiedział, że lider PSL jest tym kandydatem spośród kandydatów opozycyjnych, który ma szansę odebrać najwięcej elektoratu Andrzejowi Dudzie – stwierdził wicemarszałek Sejmu. Dodał, że według niego lider ludowców jest bardziej konserwatywnym politykiem od Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Podkreślił zarazem, że  jest „bardzo komunikatywna, sympatyczna, miła” oraz lubiana przez środowisko PSL.

Kosiniak-Kamysz kandydatem na prezydenta?

Przypomnijmy, lider kilka dni temu mówił o swojej wizji prezydentury. Władysław Kosiniak-Kamysz w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”przypomniał, że jeszcze przed wyborami parlamentarnymi nie dawano jego partii dużych szans na przekroczenie progu wyborczego. – Udowodniliśmy, że ciężka praca popłaca, i idziemy za ciosem – podkreślił lider ludowców i dodał, że ubiegając się o fotel głowy państwa chciałby być kandydatem wszystkich Polaków. Zdaniem Kosiniaka-Kamysza Koalicja Polska udowodniła, że jest to możliwe. – Kiedy zaczynaliśmy, nikt nie dawał nam szans, a jednak połączyliśmy różne środowiska: ludowców, kukizowców, europejskich demokratów, konserwatystów Marka Biernackiego, ale też przedsiębiorców czy seniorów. Już wtedy wiele osób mówiło mi, że chętnie by na nas zagłosowało, ale bali się, że nie przekroczymy progu – przyznał polityk, który teraz mówi o „wielkiej szansie”, żeby nakłonić wspomnianych wyborców do udziału w 

Czytaj też:
Tusk podsumował swoją kadencję w RE. Przy okazji skrytykował Macrona