Sporo osób obecnych na spotkaniach Grzegorza Brauna chce zdobyć jego podpis na gaśnicy, a nie posłuchać kandydata na prezydenta – twierdzi WP. Niektórzy widzą w tym z kolei okazję do zarobku. Na portalach ogłoszeniowych umieszczane są oferty, za które internauci liczą sobie nawet 500 złotych. – Nie wiem, czy na niego zagłosuję, ale zostanie mi po nim pamiątka – powiedział jeden z mężczyzn.
– To nie tylko ozdoba, ale symbol gaszenia lewicowej patologii – stwierdziła z kolei kobieta, która „artefakt” zamierza postawić w salonie. – Po gaśnicę cofnąłem się do samochodu, gdy zobaczyłem, że wiele osób je ma – żartuje kolejny rozmówca. Gaśnice, ale również plakaty czy książki są podpisywane są po zakończeniu przemówień polityka Konfederacji Korony Polskiej. Gaśnice mają być „symbolem frontu” i „drużyny, która przywróci w Polsce normalność”.
Grzegorz Braun i gaśnica, która stała się jego symbolem po skandalu
Gaśnica stała się charakterystycznym punktem wizerunku Brauna po wydarzeniach z grudnia 2023 r., kiedy poseł przy pomocy gaśnicy proszkowej najpierw zgasił świece Chanukowe, a następnie skierował gaśnicę w stronę próbującej go powstrzymać lekarki Magdaleny Gudzińskiej-Adamczyk. W pamięci miał to także dziennikarz TVN24, który próbował uzyskać od Brauna komentarz, a po słownej sprzeczce kandydat na prezydenta zagroził wezwaniem Straży Marszałkowskiej.
– Niech mnie pan jeszcze gaśnicą potraktuje – rzucił Maciej Knapik. W obecnej kampanii wyborczej Braun wykorzystuje symbol gaśnicy. Jest on na jego stronie internetowej, czy banerach, a na spotkaniach jest często duża, dmuchana, balonowa gaśnica. Polityk Konfederacji Korony Polskiej często występuje również na tle gaśnicy i napisu: „Drużyna Brauna”. Podpisywaniem gaśnic chwali się również w mediach społecznościowych.
Czytaj też:
Braun tuż za Trzaskowskim. Polacy zaskoczyli w nowym sondażuCzytaj też:
Debata prezydencka. Braun z zaskakującą propozycją dla Jakubiaka