Złudna miłość Rosji

Złudna miłość Rosji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kiedy retoryka miłości ustąpiła, a z nią pierwsze uniesienia, oka-zało się, jak kruche jest uczucie Rosji do Donalda Tuska.
Dimitrij Rogozin i Konstantyj Kosaczow to starzy siepacze Kremla. Zawsze gotowi do wykonania zadania – w tym przypadku przygotowania gruntu pod wizytę Donalda Tuska w Moskwie. Zadanie wykonali. Będzie chłodno, jak to zimą. Ba, Donald Tusk gorszy niż Kaczyński ma poczuć, że ma bilet w jedną stronę.

A jeszcze wczoraj było cudnie. Siergiej Ławrow zapewniał, że Rosja nie będzie ingerować w sprawy tarczy antyrakietowej, a Radosław Sikorski obiecywał, że Kreml będzie konsultowany. Takiego nagromadzenia dobroci nie było od lat. To uczucie było jednak złudne. Pękło jak bańka mydlana. Dziś albo Polska posłucha Rosji, albo znajdzie się na jej celowniku.

Podstawowym błędem Tuska było budowanie swej roli rozgrywającego w polityce zagranicznej za pomocą zapowiedzi ocieplenia stosunków z Rosją. W ten sposób premier stał się zakładnikiem Kremla. W Moskwie myślano, że skoro PO już odtrąbiła sukces, to dlaczego by nie podnieść stawki – to i tak nas nic nie kosztuje. Ton rozmowy się zmienił, a przez cały dzisiejszy dzień politycy PO i komentatorzy przychylni platformie, próbowali studzić oczekiwania. Że jednak przełomu nie będzie, ale jechać to zawsze warto. Gorsze jest to, że są i tacy politycy, których nadal trzymają ciepłe, miłosne westchnienia Rosji. Przed nimi prawdziwie trudne chwile.