Rok do Euro 2012 - a strażacy już ćwiczą

Rok do Euro 2012 - a strażacy już ćwiczą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Podlaska straż pożarna i inne służby ćwiczyły w Bielsku Podlaskim działania na wypadek zdarzeń, które mogą mieć miejsce w czasie piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku. To m.in. wypadek drogowy autokaru z kilkudziesięcioma kibicami. Bielsk Podlaski leży na trasie prowadzącej z północy na południe kraju. To możliwa trasa przejazdu np. kibiców z północy Polski lub z Litwy na Ukrainę.
W ćwiczeniach wzięło udział w sumie ponad stu strażaków i przedstawicieli innych służb, w tym pogotowia i policji. Pierwszy plan działań zakładał zderzenie autokaru wiozącego kibiców zmierzających do Kijowa, z samochodem osobowym. Uderzenie było silne, kierowca auta osobowego wypadł na zewnątrz, samochód zapalił się. Rannych zostało kilkadziesiąt osób. Drugi epizod, to skażenie chemiczne po innym wypadku drogowym i pomoc kilkudziesięciu osobom, które miały kontakt z niebezpieczną substancją. Trzeba też było m.in. uniemożliwić skażenie środowiska, czyli zabezpieczyć rozlewisko substancji.

Zastępca wojewódzkiego komendanta PSP w Białymstoku starszy brygadier Dariusz Sadowski powiedział, że tym razem ćwiczenia nie miały ścisłego scenariusza, a uczestnicy na podstawie "sugestywnej pozoracji" podejmowali decyzje, co do konkretnych działań na miejscu. - To oni sami, na podstawie wyszkolenia, doświadczenia, decydowali co i jak trzeba zrobić. Miało to przypominać normalną, tylko celowo bardzo skomplikowaną, akcję - tłumaczył Sadowski. Brygadier wyjaśnił, że chodziło o przećwiczenie sposobu organizacji wielkiej akcji ratowniczej, dowodzenia i przekazywania tego dowodzenia, koordynację i łączność działań różnych służb.

Ćwiczenia w Bielsku Podlaskim były częścią cyklu takich szkoleń różnych służb, prowadzonych w kraju przed przyszłorocznymi Mistrzostwami Europy w piłce nożnej w Polsce i na Ukrainie. Choć w woj. podlaskim nie będzie żadnych spotkań Euro 2012, przez drogi regionu zapewne będą przejeżdżać kibice. Rzecznik podlaskich strażaków Marcin Janowski podkreślił, że reakcje na sytuacje kryzysowe trzeba też ćwiczyć w miejscach oddalonych od miejsc koncentracji służb ratowniczych, np. dużych miast. Stąd też w Bielsku Podlaskim sprawdzano m.in. czas alarmowania i dojazdy poszczególnych służb na miejsce zdarzenia.

PAP, arb