Tusk komentuje wulgarne nagranie Andrzeja Seweryna. „Nie ma co przeklinać”

Tusk komentuje wulgarne nagranie Andrzeja Seweryna. „Nie ma co przeklinać”

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło:PAP / Łukasz Gągulski
Nagranie, w którym aktor Andrzej Seweryn wzywa żeby „przypier*****” takim politykom jak Trump czy Kaczyński, wywołało falę oburzenia. Głos w tej sprawie zabrał również lider PO Donald Tusk. „Jutro jest marsz siły i nadziei, nie bezradnej złości” – oświadczył.

Tomasz Lis zamieścił na Twitterze nagranie, na którym aktor Andrzej Seweryn wulgarnie wypowiada się m.in. o prezesie PiS-u Jarosławie Kaczyńskim. Choć oryginalne wideo już zniknęło, film jest szeroko komentowany i powielany. Po fali oburzenia aktor zabrał głos ws. nagrania. „W związku z pojawieniem się w przestrzeni internetowej prywatnego nagrania oświadczam, że ani ja, ani osoba, do której zostało wysłane, nie udostępniliśmy go mediom społecznościowym” – czytamy w oświadczeniu aktora.

Głos zabrał również Donald Tusk. „Jutro jest marsz siły i nadziei, nie bezradnej złości. Więc nie ma co przeklinać. Silni nie muszą” – napisał na Twitterze lider PO.

Burza po nagraniu Andrzeja Seweryna

– Drogie dziecko, pamiętaj. Twoje zadanie jest im przypier*****. Jesteś młody, na razie nie rozumiesz, co ja do Ciebie mówię, ale szybko zrozumiesz – mówi na zmieszczonym przez Lisa nagraniu aktor. – Tym wszystkim Trumpom, Kaczyńskim, Orbanom pier*******, trzeba przy*********. Żadnych dialogów chrześcijańskich, żadnego rozumienia, debaty, porozumienia. Nie, ku***, trzeba przy*********. Faszystom trzeba przy*******, a nie dyskutować z nimi. Bo oni będą używali ten dialog, żeby Ciebie zrobić w d**** –dodaje Andrzej Seweryn.

Nagranie stało się przedmiotem licznych głosów krytyki ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości. „Andrzej Seweryn to nie jest pierwszy z brzegu anonimowy internetowy hejter. To dyrektor prestiżowego teatru i osoba uchodząca w niektórych kręgach za autorytet moralny. Tymczasem zaprezentował się jako człowiek pełen nienawiści, posługujący się językiem nienawiści i agresji”– napisała była premier Beata Szydło. Sztabowcy PiS-u przypominali z kolei, że aktor jest jedną ze znanych twarzy firmujących marsz Donalda Tuska 4 czerwca.

twitter

Tomasz Lis zabiera głos

Nie wiadomo dokładnie, kiedy powstało nagranie, ani skąd pochodzi. Aktor w oświadczeniu wydanym po kilkunastu godzinach od momentu, gdy wideo ujrzało światło dzienne, wydał oświadczenie. Twierdzi w nim, że film został upubliczniony bez jego zgody. Stwierdził, że do sieci nagranie dostało się „z woli tych, którzy mają dostęp do naszych prywatnych kont”. „I którzy, jak sądzę, już nieraz z tej możliwości skorzystali” – zaznaczył.

„Odpowiadając na brudne medialne sugestie: Mam zaszczyt znać Pana Andrzeja Seweryna, ale nie otrzymywałem od niego tego ani żadnego innego filmiku. Nie miałem też ani nie mam dostępu do jego telefonu” – napisał z kolei Tomasz Lis.

Czytaj też:
Największa demonstracja od 30 lat? „Wszystkie autokary zarezerwowane, nie pamiętam takiej mobilizacji”
Czytaj też:
Tomasz Lis przeprasza za swoje słowa. „Powinienem był przewidzieć”