Prezes PiS Jarosław Kaczyński miał w ostatnich dniach powiedzieć, że wytypował już kandydata na przyszłego premiera. W partii spekuluje się, że mogą to być: Tobiasz Bocheński albo Przemysław Czarnek.
– Prezes lubi obu tych polityków. Z Czarnkiem niedawno przeszedł na „ty” i rozmawia z nim przynajmniej dwa razy w tygodniu – mówi polityk z obozu Zjednoczonej Prawicy.
Ale Tobiasz Bocheński ma jedną przewagę nad swoim popularnym w partii kolegą – nie stoi na czele żadnej frakcji, w związku z tym nie stanowi zagrożenia dla integralności partii.
– Czarnek sprawuje rząd dusz w klubie parlamentarnym, czuć, że wyrasta na naturalnego lidera, w związku z tym – jak to zwykle w partii bywa – ujawniają się jego przeciwnicy. Na razie Czarnek postępuje na tyle zręcznie, że prezes nic mu nie może zarzucić – dodaje nasz informator.
W tych spekulacjach nie wymienia się nazwiska byłego premiera. A mimo to Mateusz Morawiecki liczy, że przy sprzyjających wiatrach to jednak on może wrócić na stanowisko szefa rządu, gdyby PiS nie tworzyło koalicji z Konfederacją.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
