Zadzwonił na policję i poinformował „o bombie na lotnisku”. Teraz ma kłopoty

Zadzwonił na policję i poinformował „o bombie na lotnisku”. Teraz ma kłopoty

Policyjny radiowóz, zdjęcie ilustracyjne
Policyjny radiowóz, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / FotoDax
38-latek zadzwonił na policję i poinformował o bombie w Porcie Lotniczym Rzeszów-Jasionka im. Rodziny Ulmów. Mieszkaniec Sędziszowa Małopolskiego ma teraz kłopoty.

W sobotę rano dyspozytor ogólnopolskiego numeru alarmowego odebrał połączenie telefoniczne. Po drugiej stronie znajdował się mężczyzna, który „poinformował o podłożeniu bomby na lotnisku w Jasionce”. „Ta informacja została potraktowana przez mundurowych priorytetowo” – relacjonuje zespół prasowy podkarpackiej policji w komunikacie prasowym z 31 lipca.

Mundurowi szybko ustalili, kim jest osoba, która powiadomiła o bombie. „Pojechali do miejsca jego zamieszkania. W domu nie zastali mężczyzny, lecz ustalili adres, pod którym mógł przebywać. Równolegle ropczyccy dyżurni nawiązali współpracę z policjantami z Rzeszowa, którzy pojechali na lotnisko w celu weryfikacji zagrożenia” – czytamy.

Jak się okazało, niebezpieczeństwa nie było. 38-latkowi może przyjść słono zapłacić za nierozważny telefon.

Postawił służby na nogi. Grozi mu nawet 8 lat więzienia

„Sędziszowscy mundurowi, zatrzymali mężczyznę podejrzanego o wywołanie alarmu. Był pijany. Badanie stanu trzeźwości wykazało (...) w jego organizmie ponad promil alkoholu. Jak tłumaczył, informację o podłożonym ładunku otrzymał od znajomej z Niemiec. Funkcjonariusze, którzy skontaktowali się ze wskazaną przez 38-latka kobietą, szybko zweryfikowali, że znajoma nie przekazała mu takiej wiadomości” – ustalili funkcjonariusze.

Mundurowi zgromadzili materiał dowodowy, który umożliwił przedstawienie mu zarzutów. „W Prokuraturze Rejonowej w Ropczycach” 38-latek „usłyszał zarzut wywołania fałszywego alarmu”. „Tłumaczył, że miał bardzo realistyczny sen dotyczący zagrożenia na lotnisku, w związku z czym poinformował służby o zagrożeniu, które w jego mniemaniu mogło się okazać prawdziwe” – wyjaśniał.

Śledczy zdecydowali o zastosowaniu wobec niego dozoru policyjnego i zakazu opuszczania kraju, a także nakazali mu powstrzymanie się od spożywania alkoholu. Policja podkarpacka przypomina, że za powyższe przestępstwo, opisane w Kodeksie karnym, grozi surowa kara: „Pozbawienie wolności do lat ośmiu i (...) co najmniej 20 tys. zł nawiązki”.

Czytaj też:
Ksiądz zabił kolegę siekierą. Matka duchownego zabrała głos
Czytaj też:
Dobrzyński ostrzegł przed „szczuciem na ludzi”. 3 wymowne przykłady

Źródło: podkarpacka.policja.gov.pl