Caryca katastrof

Caryca katastrof

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tatiana Anodina (fot.Wiktor Mielnikow/East News) 
Tatiana Anodina uchodzi za jedną z najbardziej wpływowych kobiet w Rosji. Od 22 lat niepodzielnie rządzi Międzypaństwowym Komitetem Lotniczym, a raport z katastrofy smoleńskiej jeszcze umocnił jej pozycję.
Ormiański Airbus A-320 z 113 osobami na pokładzie runął do Morza Czarnego w okolicach Soczi w nocy 3 maja 2006 r. Nikt nie przeżył. Według raportu MAK – Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego – główną przyczyną tragedii była zła pogoda i błąd pilota. – Żaden lotnik nie uwierzy MAK. Przyczyn katastrofy mogło być kilka, ale komitet zrzuca winę na pilotów, by nie popsuć reputacji portu lotniczego w Soczi, który przygotowuje się do olimpiady w 2014 r. – mówił Dmitrij Atbaszjan, prezydent Armavii, ormiańskiej linii lotniczej.

MAK od lat oskarżany jest o nieprawidłowości podczas dochodzeń. Trudno nie zauważyć, że wszystkie raporty komitetu na temat kolejnych katastrof zawierają podobne tezy. Najczęstszą przyczyną jest błąd pilotów. Od ustaleń MAK zależy m.in. wysokość ewentualnych odszkodowań, a nawet los linii lotniczej, której samolot się rozbił, lub lotniska, na którym doszło do wypadku. Po sporządzeniu raportu dokumenty zawsze są kierowane do archiwum, do którego dostęp ma wąskie grono osób.

Zrozumiałe manipulacje

Nad pracą MAK czuwa 74-letnia "generał w spódnicy” prof. Tatiana Anodina uchodząca za jedną z najbardziej wpływowych kobiet w Rosji. Od 22 lat robi wszystko, by odpowiedzialnością za wypadki lotnicze w Rosji obarczać pilotów, wybielając obsługę naziemną lotnisk, kontrolerów, a przede wszystkim – skrywając wady konstrukcyjne samolotów, by rosyjskie maszyny nadal uchodziły za niezawodne. – To zrozumiałe, bo to MAK przyznaje samolotom licencje lotnicze przed dopuszczeniem ich do eksploatacji, a także wydaje certyfikaty techniczne lotniskom. Gdyby wina za jakąkolwiek katastrofę spadała na sprzęt, a nie ludzi, komitet strzelałby sobie w kolano – mówi ekspert lotnictwa Wiaczesław Michajłow ze Stowarzyszenia Lotnictwa Cywilnego.

Anodina, nazywana przez media "carycą katastrof”, urodziła się w Leningradzie w 1939 r., jej ojciec był pilotem wojskowym. W 1961 r. ukończyła politechnikę lwowską z tytułem inżyniera konstruktora, trzy lata później urodziła syna Aleksandra ze związku z Piotrem Pleszakowem, radzieckim ministrem.

W tym okresie była dyrektorem państwowego naukowo-badawczego instytutu aeronawigacji, potem została szefem zarządu technicznego ministerstwa lotnictwa cywilnego ZSRR, decydowała o projektach i opracowaniach badawczych oraz ich finansowaniu, mając nieograniczoną władzę. W 1991 r. dzięki poparciu swojego ówczesnego partnera (a od 1992 r. podobno męża) Jewgienija Primakowa, zastępcy przewodniczącego KGB, a później dyrektora rosyjskiego wywiadu zewnętrznego, Anodina została szefową założonego przez niego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego. Na oficjalnej stronie internetowej MAK czytamy, że jego siedziba mieści się w Moskwie, a do Komitetu należą: Azerbejdżan, Armenia, Białoruś, Gruzja, Kazachstan, Kirgistan, Mołdawia, Rosja, Tadżykistan, Turkmenistan, Uzbekistan i Ukraina. Z pozostałych skąpych informacji wynika jedynie, że w skład MAK wchodzi m.in. spółka Awiaregister, która za wydanie każdego certyfikatu lotniczego pobiera ok. 3 mln dolarów.

Cały materiał ukazał się w najnowszym numerze "Wprost", który od niedzielnego wieczora jest dostępny w formie e-wydania .

Najnowszy numer tygodnika "Wprost" jest również dostępny na Facebooku .