Uczniowie tracą podstawowe umiejętności. Nauczyciele biją na alarm

Uczniowie tracą podstawowe umiejętności. Nauczyciele biją na alarm

Uczeń w szkole
Uczeń w szkole Źródło: Shutterstock / Kamil Zajaczkowski
Niemieccy nauczyciele alarmują, że coraz więcej uczniów szkół podstawowych nie opanowuje nawet najbardziej podstawowych umiejętności.

Prawie 1100 nauczycieli z kraju związkowego Hesja na zachodzie Niemiec wystosowało alarmujący list, w którym opisują narastające trudności w pracy z dziećmi. Pedagodzy podkreślają, że coraz częściej nie są w stanie przekazać uczniom szkół podstawowych nawet najbardziej podstawowych umiejętności. Jak zaznacza GEW, związek zawodowy nauczycieli (Gewerkschaft Erziehung und Wissenschaft) w Hesji, czynności, które wcześniej uchodziły za oczywiste – takie jak właściwe trzymanie ołówka, skupienie uwagi czy korzystanie z nożyczek – dziś przestają być standardem.

Związek przekazał heskiemu ministerstwu edukacji obszerną rezolucję dotyczącą poprawy warunków pracy w szkołach. Dokument, podpisany przez niemal 1100 pedagogów, krytykuje cięcia budżetowe oraz apeluje o „inne podejście do problemu i większe wsparcie” ze strony władz. Wśród najważniejszych postulatów znalazło się zatrudnienie większej liczby wykwalifikowanych nauczycieli, zwiększenie dostępu do pomocy psychologicznej oraz ograniczenie liczebności klas do maksymalnie 20 uczniów.

Rosnące deficyty i przeciążenie szkół

Jak podaje GEW, w rezolucji wskazano, że dzieci w szkołach podstawowych coraz częściej mają trudności z podstawowymi czynnościami manualnymi i społecznymi. Coraz wyraźniej widoczne są braki językowe oraz wzrost zaburzeń lękowych. Zapotrzebowanie na pomoc i wsparcie rośnie szybciej, niż szkoły są w stanie na nie odpowiedzieć.

Heike Ackermann, inicjatorka apelu, a jednocześnie wiceprzewodnicząca GEW, zwróciła w rozmowie z dziennikiem „Bild” uwagę na skalę problemu. „Uczniowie zostali pozostawieni sami sobie przez polityków, a my – nauczyciele – również”. „Jako społeczeństwo ponosimy współodpowiedzialność za to, że do tego doszło. Dzieci nie ponoszą winy” – dodała.

Pedagodzy informują, że coraz więcej dzieci ma trudności z koncentracją, wytrwałością, radzeniem sobie z frustracją oraz rozwiązywaniem konfliktów. Wielu uczniów nie potrafi również skupić się na poleceniach, logicznie myśleć czy zadawać pytań. Do tego dochodzą problemy z koordynacją, utrzymaniem prawidłowej postawy, wiązaniem butów czy dbaniem o porządek. Jak alarmują nauczyciele, niektóre dzieci nie potrafią nawet samodzielnie korzystać z toalety, używać papieru toaletowego czy ubierać się.

Ackermann zaznacza, że wielu nauczycieli osiągnęło już granice swojej wytrzymałości zawodowej. Od lat dopominają się mniejszych klas, większej liczby specjalistów oraz czasu na rzeczywistą pracę pedagogiczną.

Szkoły pod presją rosnących obowiązków

Na szkoły podstawowe nakładane są coraz bardziej rozbudowane zadania. „Wychowanie obywatelskie, cyfryzacja, integracja i inkluzja są możliwe tylko wtedy, gdy warunki zostaną do tego dostosowane” – przypomina wiceszefowa GEW.

Sytuacja może stać się jeszcze trudniejsza w roku szkolnym 2026/2027, gdy w życie wejdzie pierwszy etap prawa do całodziennej opieki nad dziećmi w wieku szkolnym. GEW ostrzega, że obecne problemy mogą wtedy dodatkowo narosnąć.

Rzecznik ministerstwa edukacji w Wiesbaden odebrał wielostronicową rezolucję wraz z ponad 40 stronami podpisów nauczycieli i zapewnił, że dokument zostanie poddany analizie. Przyznał również, że wyzwania w pracy pedagogów stały się znacznie bardziej zróżnicowane. W Hesji wprowadzono między innymi obowiązkowe lekcje języka niemieckiego dla uczniów z brakami językowymi oraz dodatkową godzinę tego przedmiotu w klasie drugiej.

Czytaj też:
„Samotni, rozkojarzeni, zmęczeni”. Jak ekrany sabotują trening młodych sportowców
Czytaj też:
MEN ogranicza wagary uczniów. Nauczyciele mają „ale”

Opracowała:
Źródło: Bild, DW