„Jeżeli ma się krew 96 osób na rękach, to się dzisiaj siedzi cicho”. W Sejmie o lotach premier

„Jeżeli ma się krew 96 osób na rękach, to się dzisiaj siedzi cicho”. W Sejmie o lotach premier

CASA C-295 Sił Powietrznych RP
CASA C-295 Sił Powietrznych RP Źródło: Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS
Na wniosek PO w Sejmie udzielono informacji w sprawie wykorzystywania przez Prezesa Rady Ministrów oraz Prezydenta RP wojskowych samolotów transportowych CASA do celów prywatnych. – Skończcie ten chocholi taniec wokół transportu najważniejszych osób w państwie. Na całym świecie to się odbywa, a wy, jako PO, macie najmniejsze prawo, by o tym mówić, bo to Wy macie krew na rękach – zarzucał wnioskodawcom sekretarz stanu w ministerstwie obrony narodowej Bartosz Kownacki.

Mariusz Witczak, który w imieniu PO przedstawiał wniosek, przywołał pojawiające się w mediach informacje dotyczące wykorzystywania przez premier i prezydenta wojskowej CASY do prywatnych lotów. Poseł wyjaśnił, że wiąże się z tym szczegółowa procedura, wymagająca m.in. zaangażowania wielu oficerów BOR-u, załogi, przewozu limuzyny lawetą oraz dodatkowych samolotów. Wynika to z instrukcji HEAD. – Prawdopodobnie to zjedzenie przez premier kolacji w piątek kosztuje 50 tys. złotych, jak wyliczyły media, i to pewnie najdroższa kolacja na świecie – mówił poseł. – To szastanie pieniędzmi polskiego podatnika i patologia władzy – stwierdził. Zadał też szereg pytań dotyczących m.in. przewozu premier śmigłowcem do Warszawy, czy czasu pracy kierowcy.

Wiceminister Bartosz Kownacki wyjaśnił, że "nie jest prawdą, aby premier Beata Szydło wykorzystywała wojskowy transport lotniczy do celów prywatnych". Zdementował też doniesienia m.in. Tomasza Siemoniaka, jakoby premier miała latać do domu i z powrotem 50 razy. – Z tym jest jak z żartem o Radiu Erewań. Czy to prawda, że w Moskwie na placu Czerwonym rozdają mercedesy? Tak, to prawda, tylko nie w Moskwie, a w Leningradzie. Nie na placu Czerwonym, a na Newskim Prospekcie, nie mercedesy, a rowery i nie rozdają, a kradną. Tak, to prawda. Tylko nie CASĄ, a dużo droższym w przelocie i dużo wygodniejszym Embraerem, nie 50, a ponad 200 razy, nie do Krakowa, a do Gdańska i nie premier Szydło, ale premier Tusk – stwierdził.

Czytaj też:
Siemoniak: Szydło 50 razy latała trzema wojskowymi samolotami do domu. Armia staje się obsługą

Bartosz Kownacki zaznaczył, że premier przysługuje status HEAD, co wynika ze względów bezpieczeństwa, a instrukcja bezpieczeństwa w tej sprawie została przyjęta w 2013 roku, gdy szefem MON był Tomasz Siemoniak. – Lot 10 lutego 2017 roku był realizowany na mocy instrukcji wydanych przez Tomasza Siemoniaka i był to lot w ramach instrukcji HEAD, co jest wymogiem – wskazał. Wiceminister wytknął posłom PO, że to za ich czasów CASY zostały doposażone, mimo że lot nimi jest trzykrotnie droższy.

. Na całym świecie to się odbywa, a wy, jako PO, macie najmniejsze prawo, by o tym mówić, bo to wy macie krew na rękach – stwierdził. – Nie macie prawa się wypowiadać, bo przyzwoitość nakazuje, że jeżeli ma się krew 96 osób na rękach właśnie przez ten chocholi taniec, to się dzisiaj siedzi cicho. Tyle możecie zrobić – powiedział. Minister przywołał statystyki z innych krajów wskazując, że w innych krajach najważniejsze osoby w państwie dysponują dużo większą ilością lepszych maszyn. Mariusz Witczak odparł zarzuty wiceministra mówiąc, że organizacja lotu do Smoleńska leżała po stronie Kancelarii Prezydenta.

„Czy winą premier jest to, że mieszka poza Warszawą?”

Później nastąpiła seria pytań m.in. o koszty lotu premier Szydło czy plany dotyczące zakupu samolotów. Cezary Tomczyk z PO zapowiedział złożenie nowelizacji, zgodnie z którą wykaz lotów najważniejszych osób w państwie byłby jawny.

Wiceminister Bartosz Kownacki w odpowiedzi na pytania posłów podkreślił, że rzad PiS zdecydował o zakupie nowych samolotów, które już zostały zamówione. Zaapelował, by kwestie bezpieczeństwa najważniejszych osób w państwie traktować priorytetowo niezależnie od tego, kto w danym momencie stoi na czele państwa. Zdementował też swoją wcześniejszą wypowiedź podając, że lot CASĄ jest trzykrotnie tańszy, niż Embraerem.

Szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na początku odpowiedzi na pytania zaznaczyła, że istnieje znaczna rozbieżność miedzy pytaniami, które zostały zadane wcześniej w formie pisemnej a tymi, które padły w trakcie udzielania informacji. – Czy winą premiera jest to, że mieszka poza Warszawą? Bo zdaje się, że taki jest wasz podstawowy zarzut? – zwróciła się do posłów minister. Beata Kempa stwierdziła, że opozycja nie byłaby zadowolona niezależnie od tego, w jaki sposób podróżowałaby premier. 

Na zakończenie Mariusz Witczak poprosił o przygotowanie odpowiedzi w formie pisemnej. Tłumaczył swój wniosek tym, że osoby, które udzielały informacji, nie były przygotowane.

Źródło: WPROST.pl