Fizjoterapeuta molestował i nagrywał dzieci w klinice Budzik. Sąd wydał wyrok

Fizjoterapeuta molestował i nagrywał dzieci w klinice Budzik. Sąd wydał wyrok

Klinika "Budzik"
Klinika "Budzik"Źródło:Facebook
Artur W., były współpracownik kliniki Budzik, został skazany na karę siedmiu lat pozbawienia wolności za wykorzystywanie seksualne dziewczynek znajdujących się w śpiączce.

Przypomnijmy, że sprawa wyszła na jaw, gdy jedna z dziewczynek dostała ataku paniki po informacji o zbliżających się sesjach terapeutycznych z Arturem W. Ojciec małej pacjentki podzielił się swoimi podejrzeniami z policją, która 18 maja zatrzymała podejrzanego i przeszukała jego mieszkanie. W domu Artura W. znaleziono pedofilskie zdjęcia, a zboczeniec trafił do aresztu. Jak podaje Prokuratura Rejonowa w Warszawie, mężczyzna nie tylko molestował podopieczne, ale też nagrywał filmy pornograficzne z ich udziałem.

Jak podaje portal Fakt24 z uwagi na dobro dzieci rozprawa była niejawna. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że mężczyzna przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze. Sąd du Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe uznał go za winnego wykorzystywanie seksualne czterech niepełnoletnich dziewczynek znajdujących się w śpiączce. Łącznie postawiono mu sześć zarzutów. 54-latek trafi na siedem lat do więzienia, otrzymał także zakaz zbliżania się do ofiar na odległość 5 km i zakaz kontaktowania się z nimi przez 15 lat. Otrzymał również dożywotni zakaz pracy z małoletnimi jako fizjoterapeuta. Artur W. ma także zapłacić ponad 25 tys. zł kosztów sądowych.

„Nie wiem nawet, ile to trwało”

Jak tłumaczyła po zatrzymaniu mężczyzny Ewa Błaszczyk, jedno z dzieci, które miało zostać wykorzystane, ma częściową świadomość. – Rodzice zaczęli pytać dziecko, co się dzieje i ono za pomocą mrugnięć odpowiadało. Tak dowiedzieli się, że dzieje się coś złego. Przyznało m.in. że robiono mu zdjęcia – mówi. Dodaje, że sprawę zgłosił na policję dyrektor placówki. Funkcjonariusze z kolei zobowiązali wszystkich do utrzymania sprawy w tajemnicy. – Chodziło o to, by nie spłoszyć tego mężczyzny i by nie pozbył się obciążających go materiałów – tłumaczy. Akcja się udała, a w komputerze mężczyzny rzeczywiście znaleziono treści pedofilskie.

Wykorzystywał ich bezradność

W toku śledztwa mężczyzna usłyszał sześć zarzutów, dotyczących m.in. utrwalania treści pornograficznych z udziałem małoletnich oraz posiadania takich treści, wykorzystywania bezradności pacjentek oraz doprowadzenia ich do poddania się innym czynnościom seksualnym a także doprowadzenia osób małoletnich poniżej 15. roku życia, w tym jednej pacjentki, do poddania się innym czynnościom seksualnym. Czyny zarzucane Arturowi W. miały miejsce w latach 2014 – 2017.

Czytaj też:
Broda, markowe ubrania i zamiłowanie do siłowni. Dziennikarze radzą, jak rozpoznać homoseksualistę

Źródło: Fakt24.pl