Patryk Jaki w niedzielnym wydaniu „Kawa na ławę” nawiązał do incydentu z udziałem Jacka Żalka. – To jest skomplikowany problem, to dajcie mi, chociaż 1,5 minuty, żebym raz mógł to wytłumaczyć. Chyba że mnie też ze studia wyrzucicie, dlatego że twierdzę, że ideologia LGBT czy gender, mówiąc precyzyjnie, istnieje – mówił europoseł.
„Tłamszona wolność słowa”
Były kandydat na prezydenta Warszawy przekonywał również, że wspomniana ideologia naucza, iż płeć jest warunkowana kulturowo i społecznie, a nie biologicznie. Takie przekonanie według Jakiego jest „bzdurą”. – Siłą rzeczy mężczyzna nie może zajść w ciążę, nie może karmić piersią. Różnice są warunkowane biologicznie – mówił. Polityk zacytował również jednego z przedstawicieli ideologii, który wskazywał na potrzebę wystąpienia „rewolucji klas płciowych i zniesienia rodziny biologicznej”.
Prowadzący program Konrad Piasecki przerwał wystąpienie Jakiego prosząc, by ten przez 1,5 minuty nie tłumaczył, czym według niego jest ideologia gender. – Tylko proszę w 30 sekund odpowiedzieć na pytanie, dlaczego z tego tematu postanowiliście uczynić główny temat kampanii prezydenckiej? – zapytał. – Dlatego, że to jest jedna z najważniejszych na świecie debat dotyczących cywilizacji i przyszłości tego, jak ma wyglądać państwo u swoich podstaw – odpowiedział mu europoseł. Jaki tłumaczył również, że na zachodzie „w wielu miejscach zakazano krytyki tej ideologii”. – Są miejsca i są przypadki, gdzie są ludzie wsadzani do więzienia. I jest tłamszona wolność słowa. Pierwszy na praktyczny język w Polsce przełożył to Rafał Trzaskowski, podpisując kartę LGBT+ – podsumował.
Do wystąpienia Jakiego odniósł się na Twitterze Dominik Tarczyński. „Brawo Patryk! Oni pytają dlaczego rozmawiamy o tym, o czym oni merytorycznie nie chcą rozmawiać. Dobrze wiedzą, że LGBT to ideologia, ale gdy im się to wykazuje uciekają. Został Pan merytorycznie zaorany Panie Konrad Piasecki” – napisał.
Czarnek o „nierównych ludziom normalnym”
Dyskusja o społeczności LGBT od kilku dni jest jednym z głównych tematów kampanii prezydenckiej. Wszystko za sprawą Karty Rodziny podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę, a także wypowiedzi polityków PiS, m.in. Joachima Brudzińskiego, który stwierdził, że „Polska bez LGBT jest piękniejsza”. Od piątku nie milkną echa innej sytuacji – wyrzucenia z programu przez Katarzynę Kolendę-Zaleską posła Zjednoczonej Prawicy Jacka Żalka, który stwierdził, że „LGBT to nie są ludzie, to ideologia”. W sobotę takie samo stanowisko przedstawił ubiegający się o reelekcję prezydent.
O krok dalej poszedł w programie „Studio Polska” Przemysław Czarnek, poseł PiS zaangażowany także w pracę sztabu Andrzeja Dudy. – Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości – apelował Czarnek. – Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją – dodał poseł PiS. Jego wypowiedź wywołała oburzenie polityków opozycji, a publicysta Tomasz Terlikowski określił ją jako niezgodną z Ewangelią.
Czytaj też:
Światowe media piszą o wypowiedzi Andrzeja Dudy. Chodzi o „ideologię LGBT”