Czy Polacy przyjęliby pod swój dach uchodźcę? Sondaż „Wprost” dał interesujące wyniki

Czy Polacy przyjęliby pod swój dach uchodźcę? Sondaż „Wprost” dał interesujące wyniki

Imigranci odgradzani przez Straż Graniczną w Usnarzu Górnym
Imigranci odgradzani przez Straż Graniczną w Usnarzu Górnym Źródło:Newspix.pl / Jan Malec
W naszym kraju przyjęło się powtarzać zdanie o tradycyjnej polskiej gościnności, lubują się w tym zwłaszcza politycy. Wyniki sondażu przeprowadzonego przez United Surveys dla „Wprost” mogą jednak podważyć przekonanie niektórych o powszechnej otwartości naszego społeczeństwa. Zwłaszcza gdy stajemy przed pytaniem o przyjęcie uchodźców do własnego domu.

Najnowszy kryzys migracyjny przypomniał nam o problemach, które po raz pierwszy na taką skalę stanęły przed nami w 2015 roku, po wyruszeniu bezprecedensowej fali uchodźców z Afryki i Azji do Europy. Wtedy kwestie te były raczej teoretyczne, bo szlaki wielkich ludzkich wędrówek wiodły przez inne kraje i z rzadka tylko docierały do Polski. Ostatecznie zresztą rządzący z PiS sprzeciwili się przyjęciu nawet kilkuset uchodźców, relokowanych do nas przez Unię Europejską. Ostatecznie TSUE stwierdził, że Polska, Węgry i Czechy złamały w tej kwestii prawo i bezpodstawnie powoływały się na swoje „bezpieczeństwo”.

Tym razem sytuacja mocno różni się od tej wywołanej konfliktem w Syrii. Przede wszystkim dotyka Polski bezpośrednio. Uchodźcy napływają bowiem do Unii Europejskiej przez Białoruś, której władze wydają się czynnie wspomagać przemyt ludności m.in. z Iraku oraz państw afrykańskich. Różnica polega także na tym, że teraz Polsce trudniej będzie liczyć na europejską solidarność. A wszystko to jeszcze przed napływem największej fali uciekinierów z Afganistanu, w którym po zakończeniu misji amerykańskich wojsk władzę odzyskują talibowie.

Nasz kraj bierze co prawda udział w koordynowanej przez NATO ewakuacji Afgańczyków z Kabulu. Premier Mateusz Morawiecki poinformował o ściągnięciu do Polski ponad 1100 osób, z czego 937 osób to obywatele Afganistanu. Ponadto do Polski trafi 500 współpracowników NATO, którzy następnie udadzą się do swoich krajów oraz 45 współpracowników afgańskich, którzy pracowali na rzecz UE. Bardziej problematyczne wydaje się pytanie dotyczące przybyszów zza wschodniej granicy, „wypychanych” do Polski przez reżim Łukaszenki. Symbolem kłopotów z tym związanych może być sytuacja grupy migrantów, koczujących od wielu dni w Usnarzu Górnym.

Jak Polacy zapatrują się na przyjmowanie u siebie uchodźców?

To właśnie w związku z tymi wyzwaniami postanowiliśmy zapytać Polaków o ich nastawienie do migrantów z obcych krajów. Każdy z uczestników sondażu usłyszał pytanie: „Czy przyjąłby Pan/Pani pod swój dach uchodźcę?”. Opcję „Zdecydowanie tak” wybrało zaledwie 3,9 proc. ankietowanych. „Raczej tak” odpowiedziało 23,6 proc. „Raczej nie” 15,2 proc., a „Zdecydowanie nie” aż 46 proc. Kłopoty z wyborem miało 11,2 proc. pytanych. Łącznie więc za przyjęciem u siebie uchodźców opowiedziało się 27,5 proc. pytanych, a przeciwko 61,2 proc.

Przy odpowiedzi na tak postawione pytanie, małe znaczenie miała płeć respondentów. W większości odpowiedzi mężczyzn i kobiety były podobne. Przyjmowaniu uchodźców zdecydowanie sprzeciwiały się głównie osoby młode, wybierające tę opcję w 61 proc. przypadków w przedziale 18-29 oraz w 67 proc. przypadków przy wieku 30-39. Wśród młodych najwięcej było też problemów z odpowiedzią. Aż 19 proc. respondentów od 18 do 29 roku życia nie miała zdania. Grupami, które najchętniej przyjęłyby uchodźców, były kategorie wiekowe 40-49, 50-59 oraz 60-69.

Najmocniej wierzący oraz ateiści najbardziej zdecydowani

Mieszkańcy wsi w 55 proc. opowiadali się zdecydowanie przeciwko przyjmowaniu uchodźców we własnym domu, a poniżej 1 procenta, jeżeli chodzi o zdecydowane poparcie dla tego pomysłu. Najchętniej ugościliby ich mieszkańcy miast powyżej 250 tys. ludności, ze wskaźnikami odpowiednio 9 proc. dla „zdecydowanie tak” oraz 22 proc. dla „raczej tak”. Na sympatię wobec uchodźców wpływało też wykształcenie – wyższe poprawiało wskaźnik pozytywnych odpowiedzi.

Co ciekawe, osoby niewierzące i niepraktykujące trzy razy częściej opowiadały się za zdecydowanym przyjęciem uchodźców, niż osoby wierzące i praktykujące regularnie. Wyższe wskaźniki pod tym względem mieli też wierzący i niepraktykujący od praktykujących ludzi wiary. Najbardziej stanowczo przeciw przyjmowaniu uchodźców opowiadali się również wierzący i praktykujący regularnie oraz niewierzący i niepraktykujący (odpowiednio 54 proc. i 58 proc.).

Wyborcy Konfederacji jednomyślni w kwestii uchodźców

Zwracała uwagę też inna statystyka. Osoby deklarujące bardzo uważne śledzenie polityki częściej deklarowały, że uchodźców chcą przyjąć. Za to osoby wykazujące zerowe zainteresowanie polityką w stu procentach odrzucały taką możliwość. Przyjęciem uchodźców w zerowym stopniu byli też zainteresowani wyborcy Konfederacji. Najbardziej sprzyjali im wyborcy Lewicy (19 proc. zdecydowanie, 49 proc. raczej tak) oraz KO (7 proc. zdecydowanie, 44 proc. raczej tak). Wyborcy PiS łącznie w 74 procentach opowiedzieli się przeciwko przyjęciu u siebie uchodźców, z czego 60 proc. było zdecydowanych w tej kwestii.

Badanie przeprowadzono w dniu 27 sierpnia metodą CATI (wywiad telefoniczny wspomagany komputerowo) na grupie 1000 respondentów.

Czytaj też:
Hybrydowa empatia. „Współczujemy uchodźcom tylko wtedy, gdy są daleko”