11 szczeniąt konało w lisiej norze. Interwencja w Górach Świętokrzyskich

11 szczeniąt konało w lisiej norze. Interwencja w Górach Świętokrzyskich

Szczenięta z matką przypadkiem znaleziono w lisiej norze
Szczenięta z matką przypadkiem znaleziono w lisiej norze Źródło:OTOZ Animals Warszawa/ratujemyzwierzaki.pl
Inspektorzy OTOZ Animals pomogli szczeniakom z matką, które znaleziono w Goróch Świętokrzyskich. Zwierzęta były wygłodzone i zarobaczone.

O interwencji fundacja napisała na stronie zbiórki, którą założono na leczenie psów. „Wrześniowa niedziela, poranny telefon: »Psia rodzina znaleziona w lisiej jamie, sunia i chyba 11 psich niemowlaków, niektóre w bardzo złym stanie, musimy je ratować, natychmiast!«” – dowiedzieli się.

Zwierzęta znaleziono w Górach Świętokrzyskich, w jamie w leśnej głuszy.

Dwa szczeniaki były w tak złym stanie, że wypełzły z jamy na drogę. W ten sposób uratowały swoją rodzinę, ponieważ trafiły na „dobrą duszę” przejeżdżającą nieopodal. „Tragizm tej sytuacji pogłębia się, gdyż właśnie te dwa szczeniaki umarły kilka godzin po udzieleniu im pierwszej pomocy. Były w stanie agonalnym, praktycznie już zjadane przez larwy much…” – napisali inspektorzy w swojej relacji.

Psia rodzina w lesie. Dwa dni potrzebne na udzielenie pomocy

Na szczęście udało się pomóc pozostałym zwierzętom. Najpierw lokalne wolontariuszki zabrały z jamy siedem szczeniąt, jednak ich matka uciekła. „W ogromnym bólu i stresie obszczekuje z oddali miejsce wydarzeń, nie tracąc z oczu jamy, ale też nie zbliżając się do niej nawet na krok. Klatka łapka w tym stanie nie wchodzi w grę, tu będzie potrzebna fachowa pomoc w wyłapywaniu” – pisali animalsi. Dwa szczenięta zostały głęboko w jamie, pilnowane przez matkę. Wolontariuszki zostawiły tam wodę i jedzenie. Matka wróciła do szczeniąt dopiero, gdy ludzie się oddalili.

Ostatecznie po dwóch dniach udało się zabrać z lasu wszystkie szczenięta z mamą do bezpiecznego miejsca. W tym celu skorzystano ze specjalistycznej pomocy w wyłapywaniu zwierząt.

Organizacji udało się zebrać fundusze na leczenie zwierząt. Na początku przeprowadzono ich odrobaczenie. „(...) potworne efekty widoczne są na zdjęciach, aż trudno uwierzyć jak tak duża ilość pasożytów mogła się zmieścić w tak małych brzuszkach”... – pisali.

Czytaj też:
Sąd podzielił stanowisko prokuratury. Właściciele zwierząt z „piekielnej obory” trafili do aresztu
Czytaj też:
Dramatyczna interwencja na Mazurach. Dziesiątki wygłodzonych krów tonęło we własnych odchodach
ratu

Źródło: WPROST.pl