Nerwowa atmosfera w siedzibie PAP. „Ochroniarze nie mogą skorzystać z toalety”

Nerwowa atmosfera w siedzibie PAP. „Ochroniarze nie mogą skorzystać z toalety”

Marek Błoński /
Marek Błoński / Źródło:PAP / Szymon Pulcyn
Mimo świąt, w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej wciąż dochodzi do incydentów. "Panowie z firmy ochroniarskiej – z uwagi na blokadę posłów PiS – nie mogą skorzystać z toalety" – twierdzi prezes Błoński.

W siedzibie PAP interwencję – jak określają to politycy – posłowie prowadzą od 20 grudnia. Znajdują się w budynku piąty dzień, mimo wyjątkowych okoliczności, bo dziś wieczorem Polacy jeść będą wigilijną kolację.

Tuż po godzinie 15, zarząd postanowił wycofać z siedziby zewnętrzną firmę ochroniarską, która była tam od soboty – informuje Polska Agencja Prasowa. Warto przypomnieć, że pracownicy pojawili się w budynku 23 grudnia około godziny trzeciej. Posłowie PiS zagrodzili im w holu drogę do wind i schodów, które prowadziły na wyższe piętra – informowano. Szef agencji wyjaśniał, że „obecność nieuprawnionych osób” w siedzibie „zagraża bezpieczeństwu i higienie pracy” – czytamy. O porządek i bezpieczeństwo od teraz dbać pracownicy będą na dotychczasowych, standardowych zasadach.

„Papowska ochrona wewnętrzna pracuje pod olbrzymią presją”

Prezes Marek Błoński – powołany kilka dni temu na tę funkcję przez – mówi, że „papowska ochrona wewnętrzna pracuje pod olbrzymią presją sytuacji oraz posłów znajdujących się w siedzibie agencji”. – Mimo to mamy nadzieję, że uda się w tej formule odpowiednio zabezpieczyć pracowników oraz majątek firmy – dodał.

Błoński twierdzi, że obecność posłów PiS w PAP nie można nazwać „interwencją poselską”. Jego zdaniem to „regularna okupacja budynku”. – Doszło do tego, że panowie z firmy ochroniarskiej – z uwagi na blokadę posłów PiS – nie mogą skorzystać z toalety, nie mówiąc o wykonywaniu obowiązków, np. zapewnieniu dostępu do budynku pełniącym dyżury pracownikom PAP – mówi Błoński.

Poranny incydent w PAP

Niedawno informowaliśmy też o incydencie z udziałem . W sieci udostępniono film, na którym widać, jak ten staje na drodze jednego z mężczyzn, podającego się za pracownika PAP. Poseł PiS nakazał mu, by wyjął dokument potwierdzający fakt, że jest zatrudniony w agencji. Pracownik PAP poprosił zaś Macierewicza, by ten „nie utrudniał mu pracy”. Na co ten odpowiedział, że „jest posłem i sprawdza, co się dzieje”.

Pracownik nie ustępował jednak i dodał, że Macierewicz „nie jest przedstawicielem władzy, która podejmuje decyzje”. Redakcja Onetu twierdzi zaś, że pracownik PAP miał już wcześniej dać do wglądu legitymację ochroniarzom. Nie wpuszczono go jednak do budynku – na drodze stanął mu bowiem Macierewicz.

W międzyczasie miała miejsce drobna przepychanka. Wyglądało to tak, jakby Macierewicz objął dłońmi ramiona pracownika, lekko odepchnął, a następnie rozłożył je, okazując zdziwienie. Film ze zdarzenia opublikowano na X/Twitterze.

Marek Błoński skomentował poranną sytuację, mówiąc, że – w jego ocenie – było to „nie tylko przekroczenie granic”, ale również „złamanie prawa i zagrożenie dla bezpieczeństwa oraz ciągłości pracy Agencji”. – O tym niedopuszczalnym incydencie powiadomiliśmy – ujawnił.

twitterCzytaj też:
Atak na dziennikarzy. Świętowali w barze, gdy nagle ktoś wrzucił granat
Czytaj też:
Seria incydentów w TVP. Na miejscu interweniuje Jarosław Kaczyński. „Poniosą konsekwencje”