Zełenski krytykuje to, co dzieje się w Polsce. „Przekroczenie granic moralności”

Zełenski krytykuje to, co dzieje się w Polsce. „Przekroczenie granic moralności”

Wołodymyr Zełenski
Wołodymyr Zełenski Źródło:PAP / EPA / Sergey Kozlov
Należy znaleźć rozwiązanie sytuacji na polskich przejściach granicznych, podkreślił 3 marca prezydent Wołodymyr Zełenski. W jego ocenie „już dawno przekroczone zostały granice ekonomii i moralności”. Według informacji przekazanych przez rzecznika ukraińskiej straży granicznej Andrija Demczenkę, na przejazd, po stronie polskie, czeka 2,4 tys. samochodów ciężarowych.

Zełenski podkreślił, że nie rozumie, jak można trudną sytuację na Ukrainie wykorzystywać w wewnętrznej walce politycznej – film z jego przemówieniem opublikowany został 3 marca wieczorem, m.in. na oficjalnym profilu prezydenckim na Facebooku.

Podkreślił, że ostatecznie i przez to jego naród „przejdzie”. – Jestem przekonany, że Ukraina jest zdolna wytrwać, osiągnąć swoje cele i pokona rosyjski terror – zapewnił.

Największe korki w województwie lubelskim i podkarpackim

Obecnie na granicy największe kolejki, złożone z setek wielotonowych pojazdów, znajdują się w kierunku przejścia w okolicy wsi Dorohusk/Jagodzin (woj. lubelskie) i Korczowa/Krakowiec (woj. podkarpackie) – informował Demczenko, podaje Polska Agencja Prasowa.

Dlaczego rolnicy protestują? Chcą, by ukraińskie towary (rolne, spożywcze) przestały napływać do Polski, co ma olbrzymi wpływ na cenę rodzimych produktów, a więc, by granice zostały uszczelnione, a także, by zrezygnowano z ciężkich do spełnienia, kosztownych wymogów, związanych z europejskim Zielonym ładem. Rolnicy walczą też o obronę hodowli zwierzęcej.

Warszawa. 5 marca kolejny marsz

Już wkrótce prawdopodobnie dojdzie do spotkania Donalda Tuska i rolników – konkretnie 5 marca. W rozmowie z RMF FM Andrzej Szejna – wiceminister spraw zagranicznych – zapowiedział, że Donald Tusk „przyjdzie do rolników z konkretnymi rozwiązaniami”. Czy polsko-ukraińskie przejścia zostaną zamknięte? Wdług Szejny najprawdopodobniej się tak nie stanie.

6 marca rolnicy po raz kolejny mają pojawić się w Warszawie. Ostatnim razem – czyli 27 lutego – rolnicy z Placu Defilad ruszyli pod Sejm. Według ratusza w wydarzeniu mogło wziąć udział łącznie blisko 10 tys. osób. Doszło wtedy do kilku drobnych incydentów, wymagających interwencji służb – np. podpalenia kamizelek.

Protesty rolników. Kto jest winny całej sytuacji?

Policjanci poinformowali łącznie o trzech zatrzymaniach w stolicy. Poza tym Gwiaździsty marsz został oceniony pozytywnie – m.in. przez ministra spraw wewnętrznych i administracji Marcina Kierwińskiego (który udzielił komentarza dla Polskiego Radia).

Niedawno pracownia SW Research przeprowadziła sondaż na zlecenie dziennika „Rzeczpospolita”. Opublikowano jego wyniki. Pokazały one, że według 27,7 proc. odpowiedzialność za sytuację powinna wziąć Komisja Europejska. Niewiele mniej, bo 26,9 proc. – wskazało na poprzedni rząd Mateusza Morawieckiego, a kolejne 9,8 proc. uważa, że wina leży po stronie samej Ukrainy.

facebookCzytaj też:
Jan Krzysztof Ardanowski przerwał milczenie. Co usłyszał prywatnie od Jarosława Kaczyńskiego?
Czytaj też:
Ma polskie obywatelstwo. W Białorusi grozi mu 15 lat więzienia za „zdradę stanu”