Szymon Hołownia pojawił się we wtorek 22 października w Pyrzycach w województwie zachodniopomorskim. Marszałek Sejmu spotkał się z mieszkańcami miasta. Polityk podsumowywał rok rządów tzw. koalicji 15 grudnia, wspominał także o planach budżetowych.
Szymon Hołownia w ogniu pytań. Tak zareagował
W pewnej chwili wystąpienie marszałka Sejmu zostało przerwane przez jedną z kobiet, która zasiadła na widowni. Pani Krystyna zapytała Szymona Hołownię o „900 miliardów złotych wydatków zaplanowanych w przyszłorocznym budżecie państwa” oraz o to, dlaczego „wcześniej były pieniądze na wszystko”. – Co się teraz stało? Termin mojej wizyty lekarskiej przesunięto o rok. To normalne? – dopytywała.
W odpowiedzi marszałek Sejmu tłumaczył, że „pieniądze na wszystko były, ponieważ ekipa PiS zadłużała się na potęgę”. – Dzisiaj musimy spłacać odsetki od długów. Budżet musiał uwzględnić aż 100 miliardów złotych tych odsetek. 100 miliardów to odsetki od długów, które w większości zaciągnęli nasi poprzednicy. 80 miliardów to samo 800+. 200 miliardów złotych to są zbrojenia – wyliczał szef Polski2050.
– 220 miliardów to środki na ochronę zdrowia. Mniej więcej drugie tyle to emerytury i renty, a na rentę wdowią pójdzie kolejnych kilka miliardów. Program in vitro – 500 mln. Łącznie wychodzi 900 mld, z których znaczna większość idzie do obywateli – dodawał.
Szymon Hołownia a strategia migracyjna rządu
Pani Krystyna wspominała również o nowej polityce migracyjnej przyjętej przez rząd. – Pan jest mądry, mądrze pan mówi – udało się jej powiedzieć przez hałaśliwy gwar. – Przez ten rok nasze państwo się rozsypuje. Na granicy zachodniej Niemcy wwożą nam nielegalnych migrantów. Ma pan żonę i dzieci, powinien się pan o nie bać. Ja się boję o moją rodzinę. Pan nie wie, czy jakiś migrant pana żony nie napadnie – kontynuowała.
Czytaj też:
Ten ranking utrudni decyzję KO ws. kandydata. PiS także nie ma łatwoCzytaj też:
Związki partnerskie dzielą rząd. „To gra partyjna. Przestrzeni do większych ustępstw nie ma”