Polacy dopuszczają łamanie praw człowieka na granicy? Wynik zaskakuje

Polacy dopuszczają łamanie praw człowieka na granicy? Wynik zaskakuje

Zapora przy granicy polsko-białoruskiej
Zapora przy granicy polsko-białoruskiej Źródło: Wprost / Piotr Barejka
Podział Polaków ws. dopuszczania łamanie praw człowieka na wschodniej granicy Polski jest widoczny gołym okiem. Zaskoczyć mogą za to płeć i preferencje wyborcze.

Zapowiedzi premiera Donalda Tuska o tymczasowym ograniczeniu prawa do azylu w Polsce spotkały się z dużym sprzeciwem. Szeroko podnoszony był temat działania wbrew prawom człowieka, o czym alarmowały liczne organizacje. Choć po dokładnym wytłumaczeniu zamierzeń rządu obawy się zmniejszyły, nadal są widoczne.

Sondaż. Łamanie praw człowiek na granicy

IBRiS na zlecenie Radia ZET zapytało Polaków, czy byliby oni w stanie zaakceptować łamanie praw człowieka w celu ochrony polskiej wschodniej granicy. Odpowiedzi „tak” udzieliło 45,1 proc. badanych. Odpowiedzi „nie” – 46 proc. osób. Pozostałe 8,9 proc. nie potrafiło udzielić odpowiedzi.

Ciekawie badanie wygląda, kiedy pod uwagę weźmie się sympatie polityczne. Większym sprzeciwem do łamania praw człowieka wykazali się wyborcy opozycji – Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji. Wśród nich odpowiedź „nie” wybrało 53 proc. badanych, podczas gdy na „tak” zdecydowało się 42 proc. osób. W przypadku wyborców władzy „nie” wybrało 44 proc., podczas gdy „tak” zaznaczyło 46 proc. badanych.

Przy podziale na płeć większa zgoda na łamanie praw człowieka w celu ochrony polskiej wschodniej granicy pojawia się u kobiet. 50 proc. badanych pań wybrało opcję „tak”, podczas gdy 40 proc „nie”. Niemal idealnie przeciwnie było u mężczyzn. Opcję „tak” wybrało 40 proc., a opcję „nie” 53 proc. badanych panów.

Tusk tłumaczy: To nie ma nic wspólnego z prawami człowieka

Głośno łamaniu praw człowieka na granicy sprzeciwiało się Amnesty International Polska. „Prawa podstawowe, czyli prawa i wolności przysługujące każdemu człowiekowi, nie podlegają dyskusji i politycznym targom czy ofertom, one po prostu są i muszą być respektowane, bo tak skonstruowaliśmy nowoczesne europejskie zasady demokracji” – pisała wówczas organizacja.

Na zarzuty w kontekście ograniczenia prawa do azylu odpowiadał premier. „Prawo do azylu jest w tej wojnie instrumentalnie wykorzystywane i nie ma nic wspólnego z prawami człowieka. Kontrola granic i bezpieczeństwo terytorialne Polski jest i będzie naszym priorytetem. Nasze decyzje i działania będą temu bezwzględnie podporządkowane” – tłumaczył.

Czytaj też:
Tusk zapowiada stanowcze kroki. „Macierewicz, prokuratura, zdrada”
Czytaj też:
Czarnek kandydatem PiS na prezydenta? Fogiel zdradził kryteria

Opracował:
Źródło: Radio Zet