Odcinek dostępny jest w ramach promocji:
Kampania prezydencka jest odrobinę nudnawa. Pojawiło się nawet określenie, że to jest wyścig dwóch żółwi, które powoli zmierzają do celu. Sondaże też nie pokazują żadnych zmian. Niezmiennie liderem wyścigu jest Rafał Trzaskowski z PO, a Karol Nawrocki popierany przez PiS nie może do niego doskoczyć. Tylko jedna pracownia przedstawiła badania, z których wynika, że Nawrocki jest tuż tuż za Trzaskowskim.
Wszyscy ją skrytykowali. Pojawiła się nawet taka sugestia, że skoro jest to pracownia Łukasza Pawłowskiego, który w przeszłości pracował dla Platformy Obywatelskiej, a tym razem nie dostał kontraktu, to jej wyniki są swoistą zemstą na PO.
Sam Pawłowski w kanale Otwarta Konserwa tłumaczył, że to pozostałe sondaże są niewiarygodne, bo Karol Nawrocki może liczyć na cały elektorat PiS, który dzisiaj obejmuje plus minus 30 proc. wyborców. A skoro Nawrocki ciągle ma w sondażach trochę ponad 20 proc. poparcia, to dlatego, że wyborcy PiS jeszcze nie kojarzą prezesa IPN z partią Jarosława Kaczyńskiego. Według Pawłowskiego w drugiej turze, kiedy będzie jasne, że na placu boju pozostali tylko: kandydat PO i kandydat PiS, różnica głosów będzie bardzo niewielka i może wynieść nawet 1 proc. na rzecz jednego lub drugiego kandydata.

Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.