O zatrzymaniu byłego komendanta policji Zbigniewa M. poinformował rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński w mediach społecznościowych.
Były komendant główny policji zatrzymany na lotnisku w Warszawie
„Na polecenie prokuratury agenci CBA zatrzymali byłego komendanta głównego Policji. Do zatrzymania doszło w piątek wieczorem (28 lutego) na warszawskim lotnisku Chopina po wyjściu z samolotu, którym Zbigniew M. przyleciał z Sri Lanki” – czytamy w komunikacie opublikowanym przez rzecznika MSWiA Jacka Dobrzyńskiego. „Po wykonaniu niezbędnych czynności procesowych polegających na przeszukaniach oraz zabezpieczeniu dowodów na potrzeby prowadzonego postępowania były komendant został przewieziony do dyspozycji Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu” – dodał rzecznik.
– Wczoraj wieczorem agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego czekali na byłego komendanta polskiej policji na lotnisku Chopina w Warszawie. Gdy przeleciał samolot ze Sri Lanki, mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do miejsca zamieszkania. Przez cały wieczór i praktycznie północy agenci CBA wykonywali z nim czynności procesowe, czyli przeszukania, zabezpieczenia dowodów na potrzeby prowadzonej przez prokuraturę okręgową we Wrocławiu sprawy – informował Dobrzyński na antenie TVN24. – Jeszcze w nocy mężczyzna został przewieziony do Wrocławia. Tam teraz oczekuje na spotkanie z prokuratorem – dodał.
Rzecznik MSWiA został zapytany o powody zatrzymania byłego szefa policji. – To jest zatrzymanie do dużej sprawy, dość poważnej sprawy gospodarczej, wielowątkowej – odparł. – Nie jest to pierwszy oficer polskiej policji zatrzymany właśnie do tej sprawy. I mówiąc językiem służb, z tego co się orientuje, sprawa ma charakter typowo rozwojowy – dodał.
Kim jest Zbigniew M?
Już w 2018 roku, na polecenie Podkarpackiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie Zbigniewa M. został zatrzymany wraz z byłymi dyrektorami delegatur CBA w Łodzi i Poznaniu – Krzysztofem A. oraz Jackiem L. Były komendant główny policji usłyszał wtedy dziesięć zarzutów, w tym dotyczących ujawniania informacji z postępowań karnych oraz przekazywania danych o planowanych działaniach śledczych.
Zbigniew M. pełnił funkcję komendanta głównego policji w latach 2015-2016, a ze stanowiska odszedł z własnej woli. Jako powód podał prowokację rzekomo zorganizowaną przez byłych pracowników Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Według doniesień medialnych sprawa mogła dotyczyć wydarzeń sprzed kilkunastu lat, gdy M. pracował w Kaliszu. Media informowały również, że były informator policji próbował szantażować Zbigniewa M., twierdząc, iż ten miał przyjąć od niego pięć butelek alkoholu i pożyczyć 10 tysięcy złotych, których nigdy nie zwrócił.
Dodatkowo Zbigniew M. był inicjatorem i członkiem Zespołu ds. Uprowadzeń, współtworzył algorytm działań policji w sytuacjach kryzysowych oraz odegrał kluczową rolę w budowie struktur Centralnego Biura Śledczego Policji.
Czytaj też:
Policjanci „nie wierzyli własnym oczom”. Zdjęcie mówi samo za siebieCzytaj też:
Napastnicy brutalnie zaatakowali dziennikarza. „Kopali mnie w głowę”