Alert pogodowy w Polsce. „Wnioski po powodzi nie napawają optymizmem”

Alert pogodowy w Polsce. „Wnioski po powodzi nie napawają optymizmem”

Zbiornik retencyjny w Jarnołtówku w połowie września 2024 r.
Zbiornik retencyjny w Jarnołtówku w połowie września 2024 r. Źródło: Newspix.pl / Dawid Markysz
Ostrzeżenia IMGW przed intensywnymi opadami deszczu wciąż są ważne. Zbiorniki retencyjne nie są przygotowanie lepiej, niż było to przed powodzią w 2024 r. Jedna z ekspertek zwróciła z kolei uwagę na sytuację w miastach w związku z niżem genueńskim.

W dalszym ciągu obowiązują ostrzeżenia IMGW przed intensywnymi opadami deszczu. Lokalnie spadło już nawet 100 mm wody. Wody Polskie w najnowszej aktualizacji zaznaczyły, że „sytuacja na zbiornikach retencyjnych jest stabilna i na bieżąco monitorowana”. „Wszystkie 52 mokre zbiorniki retencyjne posiadają pojemności powodziowe równe bądź większe niż wymagane w instrukcjach gospodarowania wodą” – dodano.

Zapewniono też, że „pracownicy Wód Polskich kontrolują stan zabezpieczeń na terenach dotkniętych przez ubiegłoroczną powódź”. Onet zaznaczył, że najważniejszą rolę odgrywa wielkość rezerwy w porównaniu do przewidywanej wielkości opadów na danym terenie. W tym celu porównano rezerwy wodne w zbiornikach retencyjnych w całej Polsce (stan na 7 lipca na godz. 14) z tymi z 12 września, a więc z tymi na dzień przed powodzią w 2024 r.

Jak wygląda sytuacja w porównaniu do powodzi sprzed roku?

Wnioski nie napawają optymizmem, bo wówczas zbiorniki także miały rezerwy większe niż wymagane prawem. Na 52 działające zbiorniki 17 posiada rezerwę większą niż przed ostatnią powodzią. Kolejne sześć utrzymuje taką samą jako 10 miesięcy temu. Wobec sześciu zbiorników brakuje informacji. W przypadku 23 zbiorników rezerwa jest mniejsza niż rok temu.

– Nie może być tak, że w lipcu w Polsce często pada deszcz, to na ten miesiąc spuścimy takie jeziora do przysłowiowego zera, bo być może przyjdzie powódź. Tak to nie działa – oceniła hydrolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr Anna Bojarczuk. Hydrogeolożka dr Dorota Pierri z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie uznała z kolei za propagandę zapewnienia, że zbiorniki retencyjne w Polsce są przygotowane na przyjęcie dużej ilości wody.

Ostrzeżenia przed intensywnymi opadami deszczu. „Ulice mogą zmienić się w rzeki”

Ekspertka pochwaliła jednak służby za aspekt informacyjny. Ludzie są ostrzegani, aby przygotować się na scenariusze, mimo że zapowiadana na najbliższe godziny opady deszczu mają być słabsze niż te sprzed roku. – W przypadku zabetonowanych miast żadne zbiorniki nie pomogą. Pod betonowymi ulicami jest system kanalizacji burzowej, która nawet w pełni sprawna i drożna nie przyjmie całej wody z opadów o intensywności 130 l na m kw. Ulice mogą zmienić się więc w rzeki – zakończyła.

Czytaj też:
Alarm pogodowy w kraju. Tusk zwołał sztab kryzysowy. „Za nami nieprzespana noc”
Czytaj też:
Nowy alert z powodu niżu genueńskiego. Trzaskowski szykuje warszawiaków na najgorsze

Źródło: Onet.pl