Michał Gramatyka dla „Wprost”: Hołownia stał się chłopcem do bicia. To jest moment próby

Michał Gramatyka dla „Wprost”: Hołownia stał się chłopcem do bicia. To jest moment próby

Michał Gramatyka
Michał Gramatyka Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
– Partia polityczna zatrudnia hejterów, którzy w social mediach wylewają potoki nienawiści, atakując zresztą koalicjantów. Naprawdę nie budzi to niczyjej frustracji? Przechodzimy nad tym do porządku dziennego, a znęcamy się nad Lenką, która zaczynała jako wolontariuszka? Czy wolno jej pracować na rzecz partii? Oczywiście, że wolno – mówi wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka.

Eliza Olczyk, „Wprost”: Czy Szymon Hołownia odzyskał zaufanie koalicjantów, które stracił po nocnej kolacji w towarzystwie Jarosława Kaczyńskiego?

Michał Gramatyka: Wicepremier Krzysztof Gawkowski powiedział w środę, że nie widzi u Hołowni jakiegokolwiek zamiaru rozbijania koalicji. Ja go też nie widzę. W ogóle dziwię się, o co tyle hałasu?

A pan się spotyka z politykami PiS-u po nocach, w prywatnych mieszkaniach?

Nie, ale nie jestem liderem partyjnym. Liderzy partyjni mają pełne prawo spotykać się z kim chcą i kiedy chcą. Poza tym pan marszałek przeprosił za porę i za miejsce tego spotkania, które rzeczywiście nie były dobrane najbardziej szczęśliwie. Natomiast spotkanie odbywało się w towarzystwie współkoalicjanta. Na tej kolacji był przecież Michał Kamiński, aktualnie urzędujący wicemarszałek Senatu z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zatem nie można mówić o jakimś tajnym, indywidualnym spotkaniu marszałka Hołowni z prezesem Kaczyńskim. Był świadek tego spotkania.

To dlaczego jest taki atak na Hołownię, a Kamińskiemu nikt specjalnie nic nie wytyka?

Dlatego, że Szymon Hołownia idzie własną ścieżką, pomiędzy dwoma plemionami politycznymi. A te roszczą sobie prawo do zawłaszczenia całej polskiej sceny politycznej. I większość przedstawicieli plemion, wliczając w to niektórych dziennikarzy, nie potrafi zrozumieć, że poza nimi w polityce może dziać się jeszcze coś innego.

Polska 2050 swoim funkcjonowaniem udowodniła, że potrafi być alternatywą dla PO i PiS. A dzisiaj, mam wrażenie, że grupa polityków i dziennikarzy, uwierzyła, że może zniszczyć ten projekt.

Ale po co? Co im przyświeca?

A po co zniszczyli Nowoczesną? Dzisiaj ta partia funkcjonuje głównie jako wpis w Wikipedii. Dwoje czy troje parlamentarzystów w wywiadach przedstawia się jako Nowoczesna. Kiedyś ta formacja miała ponad 16 proc. poparcia, a potem została wchłonięta przez Koalicję Obywatelską. Może niektórym marzy się taki scenariusz związany z Polską 2050. Niedoczekanie.

Jedna posłanka, Izabela Bodnar, już od was odeszła, zawiesiliście posła Marcina Zimocha. To są sygnały, że coś niedobrego dzieje się w waszych szeregach.

Ubolewam nad odejściem Izy, bo wnosiła w prace naszego klubu dużo kolorytu. Rzecz w tym, że ona podzielała najbardziej skrajne tezy, które można ostatnio usłyszeć w Platformie. Na przykład, że są wątpliwości co do wyniku wyborów prezydenckich. Przez ostatnie tygodnie spieraliśmy się o to, bo – według mnie – takich wątpliwości nie ma. Tak samo jak nie ma wątpliwości, że marszałek Sejmu powinien zwołać Zgromadzenie Narodowe i jest to dowód na jego propaństwową postawę, a nie wyjście naprzeciw oczekiwaniom PiS. Iza nie potrafiła tego zrozumieć i pewnie stąd jej decyzja. Zobaczymy, jaka będzie jej droga polityczna. Hanna Gill-Piątek, która była jedną z czołowych postaci naszego ruchu, dzisiaj jest radną województwa łódzkiego z Platformy Obywatelskiej.

Hanna Gill-Piątek popełniła błąd, odchodząc od was?

Artykuł został opublikowany w 28/2025 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.