Prokuratura potwierdza, że przygotowała akt oskarżenia dla Mariusza Błaszczaka. Trafił on do Sądu Okręgowego w Warszawie. Śledczy zarzucają byłemu ministrowi obrony narodowej przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego, w celu osiągnięcia korzyści osobistych dla swojej formacji politycznej, czyli komitetu wyborczego PiS.
Błaszczakowi grozi 10 lat więzienia. Jest akt oskarżenia
Chodzi o odtajnienie i ujawnienie w 2023 roku fragmentu planu użycia Sił Zbrojnych RP "Warta". Polityk PiS zarzucił wówczas działaczom KO, że w trakcie swoich rządów planowali w razie inwazji obronę państwa na linii Wisły i "oddanie napastnikowi połowy kraju.
W odpowiedzi szef SKW gen. Jarosław Stróżyk złożył w tej sprawie w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
– Prokuratura zarzuca Mariuszowi Błaszczakowi, że jako minister obrony narodowej w lipcu 2023 roku przekroczył swoje uprawnienia. Wydał decyzję o zniesieniu klauzuli tajności z bardzo wrażliwych dokumentów planowania operacyjnego szczebla strategicznego – mówił w marcu prokurator Marcin Maksjan.
Śledczy dodawał, że ówczesny minister wbrew przepisom ustawy o ochronie informacji niejawnych zdjął klauzulę tajności a następnie w ostatnim miesiącu kampanii wyborczej ujawnił i wbrew ustawie wykorzystał te fragmenty w spocie wyborczym.
Politykowi PiS grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Błaszczak nie przyznaje się do winy
Mariusz Błaszczak konsekwentnie nie przyznaje się do winy. W marcu 2025 roku po przesłuchaniu w prokuraturze tłumaczył, że zdecydował się odtajnić dokumenty, bo „chciał, żeby nie wróciła obrona na linii Wisły”.
– To są zarzuty w mojej ocenie bezzasadne. Miałem prawo i obowiązek, żeby archiwalne dokumenty zostały odtajnione. Rządzący nie potrafią rządzić i ta decyzja była częścią politycznej hucpy – próbował przekonywać.
W odpowiedzi na wystosowanie aktu oskarżenia, poseł PiS stwierdził, że „jest to akt zemsty Donalda Tuska”. „To cena jaką płacę za to, że ujawniłem plany pierwszego rządu PO-PSL dotyczące oddania niemal połowy Polski bez walki” – napisał we wpisie w mediach społecznościowych.
Były szef MON dodał, że „bez wahania odtajniłby po raz kolejny dokumenty pokazujące prawdziwe intencje ekipy Tuska”.
„Tak rozumiem swoją misję jako polityk. Służyć ludziom, a szczególnie mieszkańcy Wschodniej Polski mieli prawo wiedzieć jaki los szykuje dla nich rząd PO-PSL” – przekonywał polityk PiS.
Nie tylko Błaszczak w akcie oskarżenia
W akcie oskarżenia znalazły się również nazwiska kilku innych funkcjonariuszy publicznych. Prokuratura wymieniła aktualnego szefa BBN Sławomira Cenckiewicza, obecną szefową KRRiT Agnieszkę Glapiak oraz Piotra Z., byłego dyrektora Departamentu Strategii i Planowania Obronnego MON.
Czytaj też:
Karol Nawrocki pierwszym polskim prezydentem, który tego dokona? „Duży sukces”Czytaj też:
Zażarty spór w programie na żywo. Dziennikarka nie odpuszczała politykowi PiS
