Migalski: tylko Jarosław Kaczyński. Musi kontynuować dzieło brata

Migalski: tylko Jarosław Kaczyński. Musi kontynuować dzieło brata

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Migalski (fot. Forum) 
Bardzo chciałbym, żeby Jarosław Kaczyński wystartował w wyborach prezydenckich. Życzy sobie tego i partia i potencjalni wyborcy PiS. Nie ma scenariusza w którym PiS nie miałby swojego kandydata w wyborach - przekonuje eurodeputowany PiS Marek Migalski.
- Jeśli ktoś w Polsce jest na tyle twardy, na tyle ma hartu ducha i samozaparcia by startować w tych wyborach, to na pewno jest to Jarosław Kaczyński. Każdy, kto znalazłby się na jego miejscu, nie wiem, czy by się na to zdecydował. Być może Jarosław Kaczyński jest jedyną osobą, które jest w stanie podjąć taką decyzję - przekonuje Migalski. Eurodeputowany dodaje, że choć formalnie decyzję o wystawieniu kandydata podejmuje Komitet Polityczny partii, to jednak w tym przypadku wszystko zależy od indywidualnej decyzji Jarosława Kaczyńskiego.

Migalski przekonuje, że partia będzie kontynuować dzieło Kaczyńskiego, ponieważ "nie ma innego wyjścia". - Najlepszym kandydatem do wyborów prezydenckich, do kontynuowania tego dzieła byłby Jarosław Kaczyński. A co jeśli Jarosław Kaczyński nie zdecyduje się na start? - Wiem, że scenariusze są różne i różne nazwiska są brane pod uwagę, ale jak rozumiem raczej alternatywne na wypadek, gdyby Jarosław Kaczyński się nie zdecydował - ucina temat Migalski. Zaznacza jednak, że scenariusz, w którym PiS w ogóle nie wystawia kandydata "nie wchodzi w rachubę".

Migalski przekonuje, że nawet jeśli Jarosław Kaczyński wystartowałby i przegrał z Komorowskim, nie zniszczyłby mitu swojego brata. - W polityce wygrywa się i przegrywa. Mity, jeśli są oparte na prawdzie, trwają. Wobec tego, ja nie mam takiego poczucia, że jeżeli okazałoby się, że Jarosław Kaczyński przegra w 45 do 55% albo nawet 40 do 60% to będzie koniec mitu. Tak samo, jak nie będzie powodem do budowania mitu wygrana Jarosława Kaczyńskiego. Mit, jeśli jest prawdziwy - przetrwa, bez względu na to, jakie będą wyniki wyborów - przekonuje Migalski. Dodaje przy tym, że samo PiS nie buduje wokół tragicznie zmarłego prezydenta mitu. - Ten mit powstaje i rzeczywiście widać, że ludzie zobaczyli Lecha Kaczyńskiego takim jakim on był. PiS nie powinno w tej kwestii niczego robić, ponieważ, jeśli ludzie chcą dostrzec prawdę, to muszą do tego dojść sami - tłumaczy Migalski. Dodaje, że mitu Lecha Kaczyńskiego nie można wykorzystywać politycznie. - To jest mit, który może pokazać Polakom - nie wyborcom poszczególnych partii, kim można być w polityce, a kim w polityce być się nie powinno. Lech Kaczyński wskazuje to pierwsze - kim można być, czym się należy kierować. Bardzo się cieszę, że w tym uczestniczą również dziennikarze. W tym znaczeniu, że coś się dokonało fantastycznego w środowisku dziennikarskim. Głęboko wierzę, że to szczery żal, za to, co robiono Lechowi Kaczyńskiemu powoduje, że dzisiaj dziennikarze opisują jego i wszystkich innych uczestników sceny politycznej w prawdziwym świetle. Nie są uczestnikiem gry jednej ze stron - podkreśla eurodeputowany.

RMF FM, arb