Siwiec: to prezydent zaprosił tylu VIP-ów do Tupolewa

Siwiec: to prezydent zaprosił tylu VIP-ów do Tupolewa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent chciał wysiąść i pokazać - tu jest cała Polska. Dlatego w Tu-154M było tylu przedstawicieli ważnych władz państwowych - uważa eurodeputowany SLD Marek Siwiec. - Prezydent zapraszał na uroczystość. Nie wybierał środków transportu - replikuje wiceszef BBN Witold Waszczykowski.
Myśmy zaprosili osoby do delegacji, ale kancelaria nie ma wpływu na wybór środków transportu, dysponuje nimi kancelaria premiera. Prezydent nie zaprosił oficjeli na pokład samolotu - podkreśla Waszczykowski. - Gdyby w przeddzień wylotu okazało się, że dostępne są jedynie dwa Jaki, to lista osób musiałaby zostać skrócona - dodaje. Zdaniem Waszczykowskiego to służby chroniące prezydenta powinny zabronić tak wielu VIP-om lotu jednym samolotem.

- Dysponentem każdego miejsca na pokładzie samolotu jest prezydent. Pułk wykonuje pracę, według dyspozycji, które otrzymał - odpowiada były szef BBN Marek Siwiec. - Państwo polskie dysponuje środkami, aby taką delegację rozbić i wysłać innymi środkami transportu - dodaje. Siwiec jest przekonany, że to prezydent odpowiada za tak dużą liczbę ważnych osób na pokładzie samolotu. - Pomysł polityczny, który stał za tym jest prosty. Lech Kaczyński chciał przylecieć do Katynia, wysiąść i powiedzieć - tu jest cała Polska, najważniejsi ludzie - ocenia.

TVN24, arb