Pan Hyde czeka na zapleczu

Pan Hyde czeka na zapleczu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński przemówił. Wprawdzie z "puszki", nie live, znów bez możliwości konfrontacji z nim mediów, ale było to jego pierwsze wystąpienie wyborcze. Przygotowane zresztą merytorycznie na wysokim poziomie. To jest jeden z najlepszych materiałów, jaki został przedstawiony w ostatnich latach.
Szef PiS i kandydat na prezydenta, zwrócił się formalnie do Rosjan, ale to tylko przykrywka dla prawdziwego adresata. Dobrze dobrany materiał, skierowany pozornie do Rosjan, w tonie pojednania i zrozumienia, równie dobrze napisany, jaki i zagrany, był przede wszystkim adresowany do wyborców polskich, do tej części, która jest niezdecydowana na kogo głosować i do elektoratu negatywnie nastawionego do Kaczyńskiego. Otoczenie prezesa, pastele, okulary na nosie, czajniczek na herbatę i pianino z partyturą ("Etiuda rewolucyjna"?) dopełniały wizerunku. Sygnał był czytelny - prezes jest człowiekiem kulturalnym, jeżeli nawet nie gra na pianinie, to, jak zauważyła pani Jakubiak, czeka ono na potomka...

Wszyscy doskonale wiedzą, jak wyglądała polityka wschodnia Lecha Kaczyńskiego, na którego testament powołuje się jego brat. Przez 4,5 roku nie wykonał on ani jednego gestu w stronę Rosji, który mógłby być odczytany jako próba nawiązania relacji. Wszystkie jego poczynania miały na celu osłabienie pozycji Rosji. Wizja polityki zagranicznej PiS to walka z odwiecznymi wrogami, Rosją i Niemcami. To polityka napięć i konfliktu.

Ale nie o Rosję w tym wszystkim chodzi; krótki, niewiele ponad trzyminutowy spot miał nam ukazać Jarosława Kaczyńskiego jako racjonalnego polityka, pragmatyka, męża stanu, przyjaciela nie tylko Rosjan, przewidywalnego, takiego, którego osobista tragedia zmieniła. To już nie jest jastrząb polityczny, ale raczej gołąbek pokoju. To co było formalnie adresowane do Rosjan, czyli słowa współczucia dla poległych w trakcie II Wojny Światowej, miało wywrzeć wrażenie na polskich odbiorcach. I wywarło. Ci, którzy nie rozumieją kuchni politycznej, są gotowi uwierzyć w słowa i nowy wizerunek Kaczyńskiego, ci, którzy potrafią wniknąć głębiej, widzą, jak dobra to jest manipulacja.

Taktyka wyborcza obozu Jarosława Kaczyńskiego jest jasna; z jednej strony spokojny, wycofany Kaczyński, z drugiej ostrzy, twardzi zwolennicy. Wczorajsze zebranie tak zwanego Ruchu 10 kwietnia przed Pałacem Namiestnikowskim było niczym innym, jak wiecem wyborczym Kaczyńskiego. Pod pozorem uhonorowania pamięci zmarłej pary prezydenckiej atakowano rząd PO. Pod pozorem powołania nowego ruchu obywatelskiego działa dobrze zorganizowane, kierowane przez zwolenników PiS-u lobby Jarosława Kaczyńskiego.

Nie jest pewne, czy otoczenie Jarosława Kaczyńskiego zdecyduje się, aby puścić go na żywioł, aby stanął on w szranki prawdziwej dyskusji i kampanii. Zresztą, jak doświadczenia Bronisława Komorowskiego pokazują, on też nie czuje się w tym najlepiej. Jednak jeżeli ta linia działania sztabu Kaczyńskiego będzie dalej utrzymywana (niektórzy nazywają to kampanią doktora Jekylla, pan Hyde jest schowany na zapleczu...), to jego notowania będą rosły. Już niektóre sondaże pokazują, że dystans pomiędzy nimi spadł do 10%.

Sztab wyborczy kandydata Platformy Obywatelskiej musi podjąć bardziej zdecydowane działania, ponieważ pokazywanie Komorowskiego jako zastępcy Lecha Kaczyńskiego to mało, a wręcz może mu zaszkodzić.