Poseł PiS krytykuje też dziennikarzy, którzy jego zdaniem, dezinformowali społeczeństwo. - Według mnie doszło do prowokacji, kiedy TVN24 podał publicznie, a za nim Wirtualna Polska, jako wiadomość topową, że podczas tych porannych uroczystości zatrzymano poseł Kempę, posła Brudzińskiego, posła Girzyńskiego – opowiada Dera. - To było totalne zaskoczenie, nigdy nic takiego nie miało miejsca, ponieważ ja stałem przy pani poseł Kempie. Ledwo udało mi się niektóre kobiety obronić przed zgnieceniem przy murze. Po co informacja, że zatrzymano posłów poszła w świat, czemu to miało służyć? – pyta. - Czy może temu, żeby wywołać jeszcze dodatkowe zamieszki, żeby pokazać, że jednak, jesteśmy zadymiarzami i coś jest na rzeczy? – zastanawia się.
- Nie podoba mi się ta dezinformacja. Podstawowym obowiązkiem dziennikarza jest relacjonowanie rzeczywistości, a nie kreowanie jej – uważa. Poseł PiS sugeruje również, że dane prezentowane przez policję dotyczące liczby osób biorących udział w uroczystościach były niezgodne z prawdą. – Ewidentnie widać, że władza kłamie. Mamy twarde dowody, internauci wyliczyli, że było nas co najmniej osiem razy więcej – przekonuje.
kz, Radio Zet