Tusk chce Sikorskiego, Rostowskiego i Boniego w przyszłym rządzie

Tusk chce Sikorskiego, Rostowskiego i Boniego w przyszłym rządzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wprost) Źródło: Wprost
Jeżeli wybory wygra PO, a Donald Tusk zachowa stanowisko premiera, z 18 obecnych ministrów na utrzymanie posad może liczyć siedmioro - pisze "Rzeczpospolita".
Według "Rz", Tusk widziałby w przyszłym rządzie minister nauki Barbarę Kudrycką, szefa MSZ Radosława Sikorskiego, szefa doradców premiera Michała Boniego, minister rozwoju regionalnego Elżbietę Bieńkowską oraz szefową resortu zdrowia Ewa Kopacz, która ma dość ministerialnej pracy i marzy o zajęciu fotela marszałka Sejmu. Pewni objęcia ministerialnej teki mieliby też być szefowie resortów sprawiedliwości i finansów – Krzysztof Kwiatkowski i Jacek Rostowski.

Zdecydują wyborcy

Czy inni otrzymają propozycje?. Wszystko zależy od wyniku wyborów i układu koalicyjnego w następnym parlamencie. Rzecznik rządu Paweł Graś podkreśla, że jeszcze za wcześnie, by mówić o nazwiskach w przyszłym rządzie. - Premier koncentruje się na zarządzaniu krajem, a Platforma na przygotowaniu do wyborów. Decyzję o tym, jak będzie wyglądać przyszły rząd, podejmą wyborcy 9 października – ucina spekulacje.

Grabarczyk i Klich są za słabi

Ale według ustaleń "Rz", personalne przymiarki trwają już od kilku miesięcy. Tusk analizuje dotychczasowe działania swoich podwładnych i zastanawia się, z kim warto dalej pracować. - Zna przecież ludzi, z którymi obecnie pracuje, i wie, czy można im nadal zaufać. Z kilku obecnych ministrów jest na tyle zadowolony, że jeśli tylko wygra wybory, to z pewnością zaproponuje im, by pozostali w rządzie. Ale są też tacy, jak Bogdan Klich (szef MON) czy Cezary Grabarczyk (minister infrastruktury), którzy raczej nie powinni na to liczyć, bo są sporym kłopotem – mówi osoba z otoczenia premiera.

zew, PAP, "Rzeczpospolita"