Prokuratura bierze się za AntyKomora.pl

Prokuratura bierze się za AntyKomora.pl

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bronisław Komorowski, fot. prezydent.pl 
Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim przejęła śledztwo w sprawie krytycznej wobec prezydenta Bronisława Komorowskiego strony AntyKomor.pl - dowiedziała się PAP w prokuraturze. Do tej pory sprawą zajmowali się śledczy z Tomaszowa Mazowieckiego.
Rzecznik piotrkowskiej prokuratury Witold Błaszczyk powiedział, że jeszcze w tym tygodniu śledczy złożą wniosek do Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi o przedłużenie śledztwa. Zaznaczył, że postępowanie nadal prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komuś. - Nie wydano postanowienia o przedstawieniu zarzutów dla kogokolwiek - mówił.

O stronie AntyKomor.pl głośno było w maju ub. roku. Wtedy do  mieszkania autora strony weszli funkcjonariusze ABW, którzy m.in. zabezpieczyli jego laptopa i inne nośniki danych. Czynności zleciła prokuratura w  Tomaszowie Mazowieckim, prowadząca śledztwo w sprawie znieważenia głowy państwa. Na stronie gromadzone były materiały o prezydencie Bronisławie Komorowskim, a także m. in. gry polegające na strzelaniu do jego wizerunku oraz - jak podkreślała ABW - zdjęcia przedstawiające go jako "prostytutkę, homoseksualistę, pijaka, uczestnika czynności seksualnych". Autor strony twierdził, że ma ona charakter wyłącznie satyryczny i nie znieważała prezydenta, jednak po  tym, jak przeszukano jego mieszkanie zdecydował się na jej zamknięcie; kilka tygodni później reaktywował ją umieszczając na serwerze w USA.

Pod koniec maja autor strony złożył w warszawskiej prokuraturze doniesienie o podejrzeniu przestępstwa nadużycia władzy przez Agencję. Zawiadomienie dotyczyło przestępstwa przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy ABW i prokuratora oraz działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego. W jego ocenie ABW nie miała podstaw prawnych do działań, bo Agencja nie ma ustawowych kompetencji do ścigania znieważenia głowy państwa. Ostatecznie doniesienie trafiło do Prokuratury Rejonowej w Sieradzu, która w lipcu po przeprowadzeniu czynności sprawdzających odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie. Prokuratura uznała, że w tym przypadku nie doszło do przestępstwa przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych i  działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego.

Akcja Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeciw autorowi strony w oczach wielu komentatorów była zamachem na  wolność słowa. Posłowie PiS złożyli w tej sprawie wniosek na Komisji ds. Służb Specjalnych, aby szef ABW i prokuratura przedstawili, dlaczego Agencja została zaangażowana w tej sprawie. Uznali, że ABW przekroczyła swoje uprawnienia, bo w katalogu przestępstw, jakimi - zgodnie z ustawą - się zajmuje, nie ma słowa o publicznym znieważaniu prezydenta RP.

Prezydent mówił wówczas, że z akcją ABW nie miał nic wspólnego. Zaznaczył, że potrafi z dystansem i autoironią podchodzić do satyrycznych materiałów, również na swój temat, jednak - jak powiedział - warto odróżnić żart od tego, co jest przejawem nienawiści, bądź zwykłego chamstwa.

pap, ps