Solidarność nie ma zamiaru psuć kibicom sportowego święta, ale nie pozwoli też o sobie zapomnieć. Związek planuje akcję pod hasłem "My i tak wygramy... NZSS Solidarność".
- My chcemy utrudniać życie rządzącym, bo to oni utrudniają życie społeczeństwu, a nie społeczeństwu. Tak samo będzie na Euro - zapewniał Duda w TVN24. Zapowiedział także, że związek nie planuje blokad stadionów, ale rozpocznie akcję, która oprócz reformy emerytalnej zwróci uwagę na problem umów śmieciowych i płacy minimalnej. - Ruszamy z akcją pod hasłem "My i tak wygramy... NSZZ Solidarność". I niech to sobie każdy interpretuje jak chce - stwierdził.
Duda podkreślił, że związek, któremu przewodniczy stara się zrealizować 14-sty postulat Solidarności z Sierpnia '80, a który mówi o obniżeniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. - - My w tej chwili bronimy tego, co jest i za co chce nas pierwszy przewodniczący Solidarności, który nie zrealizował tych postulatów, pałować - powiedział Duda, odnosząc się do wypowiedzi sprzed kilku dni. - Mnie się to w głowie nie mieści, że można było coś takiego powiedzieć. Mógł złapać za telefon, przedzwonić i powiedzieć, ale nie tak publicznie - wyjaśniał.
Przewodniczący "S" wyjawił także, że zarówno on jak i członkowie związku czują żal do Wałęsy związany z jego wypowiedzią. - Póki co ten żal i ta zadra jest wielka, dzisiaj było posiedzenie komisji krajowej członkowie komisji krajowej są rozżaleni. Oni dzwonią do mnie, niektórzy wściekli, a niektórzy płaczą, że coś takiego mogło ich spotkać - zdradził Duda.
Duda podkreślił, że związek, któremu przewodniczy stara się zrealizować 14-sty postulat Solidarności z Sierpnia '80, a który mówi o obniżeniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. - - My w tej chwili bronimy tego, co jest i za co chce nas pierwszy przewodniczący Solidarności, który nie zrealizował tych postulatów, pałować - powiedział Duda, odnosząc się do wypowiedzi sprzed kilku dni. - Mnie się to w głowie nie mieści, że można było coś takiego powiedzieć. Mógł złapać za telefon, przedzwonić i powiedzieć, ale nie tak publicznie - wyjaśniał.
Przewodniczący "S" wyjawił także, że zarówno on jak i członkowie związku czują żal do Wałęsy związany z jego wypowiedzią. - Póki co ten żal i ta zadra jest wielka, dzisiaj było posiedzenie komisji krajowej członkowie komisji krajowej są rozżaleni. Oni dzwonią do mnie, niektórzy wściekli, a niektórzy płaczą, że coś takiego mogło ich spotkać - zdradził Duda.
mp, tvn24.pl