"Tusk wychował syna na Józefa Bąka"

"Tusk wychował syna na Józefa Bąka"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Joanna Senyszyn, fot. Wprost
"Dzieci nie odpowiadają za rodziców, ale odwrotna zależność jak najbardziej występuje. W przypadku premiera Donalda Tuska odpowiedzialność dotyczy tego, że wychował swojego pierworodnego na Józefa Bąka" - komentuje na swoim blogu sprawę Michała Tuska Joanna Senyszyn.
Europosłanka SLD określa syna premiera mianem "niewykształconego cwaniaczka, który - jako żądny pracy bezrobotny - dla pieniędzy zrobi wszystko, a przynajmniej wiele".

"Michał Tusk tak źle czuł się w skórze syna polityka, że już w 2000 roku doznał rozdwojenia jaźni i stał się także Józefem Bąkiem. Najwyraźniej uważał, że w III RP większe szanse na zarobek ma jako bezrobotny bez wykształcenia niż jako absolwent uniwersytetu" - podkreśla i dodaje: "Ostatecznie pracował na kilka frontów. Co było wprawdzie nieetyczne, ale opłacalne. Może nawet sprzeczne z prawem, co sugeruje właściciel Amber Gold".

Zdaniem Senyszyn pewnie nigdy się nie dowiemy, czy Michał Tusk ujawniał tajemnice lotniska w Gdańsku. "Może się bowiem okazać, że miał pomroczność debilną, odmianę jasnej. W każdym razie już to delikatnie sugeruje, prosząc dziennikarzy: "Napiszcie, że jestem debilem" - wyjaśnia.

"Niezależnie od wszystkiego, okazał się lepiej poinformowany od swego ojca-premiera. Jak sam przyznaje, "wiedział o jednym wyroku karnym Plichty i zastrzeżeniach KNF wobec Amber Gold". Nie przeszkadzało mu to w podjęciu dla niego pracy. Jak twierdzi, z głupoty" - pisze europosłanka.

Z całej historii według Senyszyn płynie morał, że "z dwojga złego, lepiej, żeby politycy załatwiali pracę swoim bliskim". "Wprawdzie smród też jest, ale mniejszy" - kończy swój wpis.

mp