Kaczyński o katastrofie: wolałbym myśleć, że to fatalny zbieg okoliczności

Kaczyński o katastrofie: wolałbym myśleć, że to fatalny zbieg okoliczności

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (fot. Wprost)Źródło:Wprost
W ocenie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego rozpowszechniana przez komisję Millera i prokuraturę wersja z brzozą została już dawno obalona przez obiektywne dowody. - Dopiero teraz to wchodzi do oficjalnego obiegu. To tylko dowodzi, że te starania w dochodzeniu do prawdy, które uruchomił parlamentarny zespół pod kierownictwem Antoniego Macierewicza, okazały się właściwe. Bajka zostaje odrzucona - mówił Kaczyński w rozmowie z "Faktem".
- Oczywiście odrzucenie bajki to jeszcze nie dojście do prawdy. A musimy wiedzieć, co tam się naprawdę stało. Nie chcę ostatecznie wypowiadać się w tej sprawie. Ale wiadomo, co mówią o smoleńskiej katastrofie naukowcy – na urządzeniach wyświetlił się symbol trotylu, a producenci tego sprzętu twardo twierdzą, że jak trotyl, to trotyl, a nie pasta do butów czy perfumy. Dlaczego on się tam znalazł, to też można snuć najróżniejsze przypuszczenia. Ale to zaczyna wszystko wyglądać w sposób taki, którego ja bym sobie wcale nie życzył. Ja bym wolał myśleć, że to jednak był jakiś fatalny zbieg okoliczności. Jednak, niestety, w tej chwili wcale to tak nie wygląda - podkreślił prezes PiS.

Kaczyński przekonywał, że powinno się powołać organ, który byłby w stanie wykazać, co dotychczas nie zostało jeszcze wyjaśnione w związku z katastrofą smoleńską i jakich dokumentów nadal nie przekazali Polsce Rosjanie.

- Prosto w oczy powiedziałem Ireneuszowi Szelągowi, który jest szefem warszawskiej prokuratury wojskowej: „Pan prowadzi akcję polityczną w obronie rządu, a nie śledztwo”. I teraz mogę to powtórzyć - zadeklarował Kaczyński.

ja, Fakt, niezalezna.pl